Warto wydać #28: Kaczor Donald Klasyka

Serie złożone z tomów poświęconych różnym twórcom kaczych i mysich komiksów nigdy nie odnosiły wielkich sukcesów. Jest niewiele przypadków, by przetrwały więcej niż parę lat, co tyczy się też polskiego Kaczogrodu z 2004 roku i jego odpowiedników. Dekadę temu Duńczycy wpadli jednak na dość ciekawy pomysł.

Wystartowali z Anders And Classic, dwumiesięcznikiem, którego poszczególne wydania są poświęcone najsłynniejszym twórcom komiksów Disneya. Zamiast wydawać ekskluzywne tomy w twardej oprawie i o wysokiej cenie okładkowej, jak to bywało w przypadku wielu tego typu propozycji w przeszłości, postawili na formę magazynową podobną do Star Wars Komiks czy Komiksów z Kaczogrodu z 2010 roku. Pomysł okazał się być sukcesem, ponieważ teraz seria świętuje swoje 10-lecie i nadal jest wydawana w dokładnie taki sam sposób.

Każdy numer liczy 100 stron i jest po brzegi wypełniony komiksami danego twórcy lub grona twórców z wybranego zakresu tematycznego. Wśród wydań można znaleźć zarówno tomy z komiksami Barksa, Rosy, Vicara, Roty, Scarpy, Cavazzano, Carpiego, Ferioliego, Midthuna czy Wrighta, jak i poświęcone komiksom z danego kraju, np. historiom duńskim, hiszpańskim czy argentyńskim. Jak widać zakres tematyczny jest dość szeroki, ponieważ przewinęli się tu twórcy pracujący w różnych epokach i w różnych krajach.

Należałoby się jednak mocno zastanowić, jak miałoby wyglądać polskie wydanie. Kaczor Donald Klasyka musiałby stanowić coś, co załatałoby dziurę w obecnej ofercie komiksów Disneya, w której w przypadku wydań niebędących Gigantami, nie ma nic pomiędzy Kaczorem Donaldem a ekskluzywnymi wydaniami. Taki tytuł wydany w formacie dawnego Star Wars Komiks lub obecnie publikowanych komiksów Marvela i DC w miękkiej oprawie, musiałby kosztować między 25 a 40 zł i przynajmniej w pierwszej fazie opierać się na twórcach kojarzonych przez czytelników Kaczora Donalda w latach 90., czyli np. na Rocie i Vicarze. Co nie stanowiłoby problemu, bo tomy poświęcone tym twórcom były 2. i 3. wydaniem duńskiej edycji.

Trzeba byłoby też odpowiedzieć na pytanie, czy w tego typu edycji byłby sens wydawania tomów poświęconych Barksowi i Rosie? Jeśli faktycznie byłaby to edycja prasowa, kosztująca ok. 30 zł, to nie można tego w 100% wykluczać. Obecnie komiksy Barksa i Rosy są dostępne tylko w formie drogich wydań w twardej oprawie, a tego typu tomy, oczywiście wydawane w nieprzesadnej ilości, mogłyby przybliżyć wielu nowych czytelników z twórczością tych autorów i być po części reklamą kolekcji im poświęconych. Więc jest to tytuł z dużym potencjałem, ale istnieje wiele pułapek, w które mógłby wpaść polski wydawca.

A co wy sądzicie o tym pomyśle? Bylibyście nim zainteresowani, a może bardziej czekacie na inne wydania? Wszelkie zastrzeżenia i propozycje piszcie w komentarzach.

Źródło ilustracji: Disney Publishing Worldwide

Komentarze

  1. Jestem za. Nawet bardzo za. Ale wydanie 100 stron w miękkich okładkach za 30 do 50 zł? KD ma 60 stron i kosztuje 20 zł. 30 zł to max za 100 stron. Chyba, że jednak lepszy papier niż w KD?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oryginalne duńskie wydanie kosztuje w przeliczeniu na nasze nie całe 40 zł. Tko, że tam zarabiają duuuużo więcej niż w Polsce.

      Usuń
    2. Fakt faktem, podmieniłem na 40 zł.
      Oczywiście 40 zł, to chodzi o sytuację, gdyby wydawano to jak komiksy Marvela, na porządnej kredzie, w miękkiej oprawie ze skrzydełkami, a nie jako tytuł prasowy. W przypadku wydania prasowego 30 zł to max.
      Trzeba pamiętać, że u nas książki są dostępne z ogromnymi rabatami i ich faktyczna cena jest często dużo niższa.

      Usuń
    3. No tak. Tutaj całkowita zgoda. Celujemy jednak w wydanie budżetowe a nie takie na pół-ekskluzywne typu Marvel.

      Usuń
    4. Hmm, gdyby takie coś wychodziło częściej niż kolekcje na twardo, w formacie Marvel Now - myślę, że bym brał.

      Usuń
  2. Gdyby wydawano coś w stylu Komiksów z Kaczogrodu z 2010 roku i byłyby to premiery, to jestem za. Dzięki tamtym wydaniom nie kupiłem 2 tomu Rosy na twardo, bo komiksy się powtarzały. W takiej formie wyszły też jedyne po polsku przygody PKNA.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PKNA to wyszły w ramach jeszcze wcześniejszej serii o tej samej nazwie z 2002 roku, która też zakończyła się na 4 wydaniach (oprócz tomu PKNA reszta to były komiksy Dona Rosy).

      Usuń
  3. Najchętniej widziałbym to jako wydania zbiorcze tego co było już w Kaczorze Donaldzie plus nowości. To może być wydawane nawet na podobnej zasadzie jak Giganty tylko większy format i komiksy 4 rzędowe. Nie chciałbym robić z tego kolekcji danego autora, bo to zaraz zacznie sprawiać problemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jest dokładnie to. Tylko że zamiast zbiorku różnych komiksów, masz zbiorek ułożony tematycznie wg autora. Raz tego, raz innego, to nie jest żadna kolekcja komiksów danego autora.
      I tak jak napisałem - można byłoby stawiać na Vicara, Brankę, Rotę, Van Horna i innych twórców znanych z KD.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

MegaGiga 65 "Kaczki na Olimpie" - zapowiedź - kacza Mitologia, Mottura i Scarpa