Warto wydać #25: Kolekcja Floyda Gottfredsona

W tym roku najpewniej zostanie wydany ostatni tom serii Kaczogród poświęconej Carlowi Barksowi, najważniejszemu twórcy kaczych komiksów. Można powiedzieć, że w przypadku mysich komiksów odpowiednikiem Barksa był Floyd Gottfredson, który stworzył wiele istotnych postaci, a jego historie do dziś są stawiane wśród najlepszych opowieści z Mikim. Więc może warto byłoby ruszyć z serią poświęconą twórcy Myszogrodu?

Opcji jest parę i nie ma żadnej idealnej. Z punktu widzenia przeciętnego czytelnika najprzystępniejszym wyborem byłoby przedrukowanie włoskiej Gli anni d'oro di Topolino. Ta edycja z 2010 roku liczy 38 tomów mających po 160 stron, które przedstawiają wszystkie paski komiksowe z Mikim stworzone przez 45 lat pracy Gottfredsona, od 1930 do 1975 roku. Są one zaprezentowane w wersji pokolorowanej, a każdy tom zawiera kilkanaście strony dodatków przygotowanych przez ekspertów.

Warto jednak zauważyć, że najlepsze komiksy Gottfredson tworzył między 1930 a 1955 rokiem, a przez kolejne dwie dekady zajmował się rysowaniem pojedynczych gagów. Włoska kolekcja zaczyna od 1937 roku, dopiero na samym końcu prezentując wiele ciekawych historii z pierwszych lat kariery. W przypadku potencjalnej polskiej edycji można byłoby spokojnie pominąć lub przesunąć na sam koniec tomy 17-30, które nie zawierają dłuższych historii.

Edycją pod wieloma względami zdecydowanie lepszą, ale dużo mniej przystępniejszą, jest amerykańska Floyd Gottfredson Library. Ta 14-tomowa seria (12 albumów z paskami codziennymi i 2 z paskami niedzielnymi) zawiera wszystkie paski gazetowe z Mikim od 1930 do 1955 roku. Każdy tom liczy ok. 300 stron i zawiera kilkadziesiąt stron dodatków, nie tylko artykułów, ale też wiele archiwalnych publikacji oraz komiksów innych twórców. Komiksy są w niej zaprezentowane w wersji oryginalnej, codzienne w czerni i bieli, niedzielne w kolorze, ale zostały one gruntownie odnowione z najlepszych materiałów.

Jednak to, że komiksy są zaprezentowane zaprezentowane w wersji czarno-białej, a także potężne gabaryty poszczególnych tomów, sprawia, że jest to edycja zdecydowanie mniej przystępna dla przeciętnego czytelnika. W tym wypadku można byłoby jednak zacząć od wydania dwóch tomów z niedzielnymi paskami i w ten sposób sprawdzić, czy rynek jest zainteresowany tego typu serią. Poza USA wydano ją m.in. w Niemczech i we Francji.

Nikt też nie każe od razu ruszać w stronę pełnej kolekcji, a można zacząć od wydania one-shota. Mickey Mouse: The Greatest Adventures to wydany z okazji 90. urodzin Mikiego tom liczący 320 stron i przedstawiający kilka wybranych historii Gottfredsona w kolorze. Z bardzo wielu względów nie jest to tom idealny i nie zawiera historii, które są w rzeczywistości najlepsze lub najbardziej znane, ale nie sposób zaprzeczyć, że kilka legendarnych komiksów, jak np. Mickey Mouse in Death Valley czy Island in the Sky, w tym tomie się znalazło.

Oczywiście nie są to jedyne wydania z komiksami Gottfredsona, które pojawiły się na świecie, pojedyncze tomy wydano też w Niemczech czy Norwegii. Warto przy okazji wspomnieć, że najpewniej w przyszłym roku w ramach serii antologii pojawi się tom poświęcony Mikiemu, w którym mają się pojawić jakieś historie Gottfredsona. Biorąc pod uwagę, że w Polsce mało komiksów Gottfredsona wydano, o czym pisaliśmy np. w tym artykule, jest spora szansa, że pojawią się w nim jakieś ciekawe historie, które wcześniej nigdy nie pojawiły się po polsku. Być może właśnie te komiksy, jak i inne świetne klasyczne opowieści, np. Romano Scarpy, przekonają polskich czytelników do historii z Mikim.

A co wy sądzicie o tym pomyśle? Bylibyście nim zainteresowani, a może bardziej czekacie na inne wydania? Wszelkie zastrzeżenia i propozycje piszcie w komentarzach.

Źródło ilustracji: materiały prasowe - Fantagraphics, Disney Publishing Worldwide

Komentarze

  1. Pełne wydanie Kwantomasa w jednym tomie a potem chętnie wciągnę Gottfredsona :) i byłbym z tych, którzy kupią pełną kolekcję w twardej oprawie takiej jak Kaczogród. Mimo że jestem fanem przede wszystkim kaczek to bez problemu chętnie poczytam i skompletuję ojca mysiej klasyki. Świetna propozycja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Kwantomas to już grubo ponad tysiąc stron, więc nie wiem, jak to w jednym tomie miałoby się zmieścić

      Usuń
    2. Chętnie wezme w jakiejś serii. Takiej jak włoski skarbiec :)

      Usuń
    3. Gwoli wyjaśnienia. Napisałem "w jednym tomie", bo zwyczajnie nie miałem pojecia, że jest tego już aż tyle. Mam wszystkie wydane dotąd giganty, ale fakt, że historie o Kwantomasie są rozrzucone chaotycznie pomiędzy innymi komiksami w różnych tomach sprawia, że tym bardziej chciałbym mieć jedną spójną serię, którą mógłbym chronologicznie przeczytać - nawet w kilku tomach. Idealna opcja do wydania w jakimś boxie :)

      Usuń
  2. Gottfredson to jest "warto wydać" nr 1

    OdpowiedzUsuń
  3. Zanim zdecydują się to wydać, to ceny kajzerek pójdą w górę

    OdpowiedzUsuń
  4. Co prawda wolałbym vicara, czy rotę, bo wolę kaczory, ale Gottfredsona też bym z chęcią przeczytał. Wg. mnie najlepszą propozycją byłby Floyd Gottfredson Library.

    OdpowiedzUsuń
  5. Biorąc pod uwagę aferę Bombiego, gdzie Disney ma problem z tą jedną postacią, nie sądzę, aby ta firma dała teraz zgodę na przedruk kolekcji, w której jest duzo więcej kontrowersyjnych treści. Myślę ze szansa na Kolekcja Kwantomasa albo PKNA jest o wiele bardziej prawdopodobny. Zwłaszcza ze egmont wie ze jest duzo chętnych którzy by kupili Kwantomasa i PKNA .

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo proszę o usunięcie wulgarnych komentarzy w poście z zapowiedzą Giganta Mamuta 43.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak dla mnie opcje są dwie - albo przedruk kolekcji z USA albo wydanie tej włoskiej kolekcji w tomach 2w1. Wtedy robi się z tego jakaś sensowna ilość tomów. Pytanie czy wybrać cz-b czy kolor. Skoro te komiksy w oryginalne wyszły bez kolorów, to dla mnie mogłoby tak zostać, pewnie też cena byłaby niższa. Z drugiej strony wersja kolorowa może bardziej podeszłaby młodszemu czytelnikowi. Ważne, aby był plan na wydanie całości. Jak najbardziej niech zaczynają od tomów z bardziej znanymi historiami, ale nie chciałbym jakichś wycinków typu "the best of".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W amerykańskiej edycji strony pomiędzy komiksami są kolorowe, podobnie dodatki. Więc trudno powiedzieć, na ile to by się przełożyło na oszczędności.

      Usuń
    2. Hmm... to może darować sobie kolor też w dodatkach? No ale ja tego nie przeglądałem, więc nie wiem, na ile duża to byłaby strata. Bo to, że np. tło artykułu nie będzie kolorowe, to w sumie żadna.

      Usuń
    3. Dodatki zawierają plakaty, okładki, obrazy namalowane przez Gottfredsona i nowsze komiksy nawiązujące do jego historii - nie za bardzo da się z nich usunąć kolor.

      Usuń
  8. Jak już wydać Gottefredsona u nas, to tylko w kolorze. Na czarno-biało to nie ma sensu. U nas nie wydawano tych pasków, nie ma na to kompletnie żadnej nostalgii. Porządna kolekcja w kolorze no i absolutnie nie ten gigantyczny format.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Gottfredson tworzył dzienne paski oryginalnie w czerni i bieli, i wiele z nich pięknie wygląda właśnie w tej tonacji z uwagi na techniki graficzne, które zastosował.

      Usuń
    2. Kolekcja Gottfredson nigdy w całości nie został wydany w kolorze w zadnym kraju. Wiec nie ma szans by w całości został wydany u nasz w kolorze. A nawet gdyby była taka opcja to bylbym zdecydowanie przeciwko temu . Wole czytać pewne rzecy w oryginalem formacie a nie zmieniony.

      Usuń
    3. Czarno-białe paski mogłyby trafić np. do czytelników kolekcji Fistaszków

      Usuń
    4. Czy Fistaszki są w Polsce popularne jakoś szczególnie? Bo ja wątpię... Przedewszystkim trzeba uniknąć gigantycznego formatu. Czarno-białe może być choć mam wątpliwość czy to by się w Polsce przyjęło.

      Usuń
    5. No na tyle, że 25 tomów dano radę wydać.

      Usuń
  9. Proponowane w artykule wydanie na próbę dwóch tomów z kolekcji Fantagraphics z niedzielnymi paskami nie wydaje mi się najlepszym wyjściem, bo nie ma w nich tak znanych i dobrych komiksów, jak w tomach z paskami dziennymi - dlatego mogą sprawić gorsze wrażenie i moim zdaniem nie do końca nadają się na test kolekcji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak, i nie.
      W sumie niedzielne paski Gottfredsona to rzecz najbardziej znana w Polsce, bo i Robin Hood był (dwa razy), i Dzielny krawczyk, i historie o Mordku i Ferdku.

      Usuń
  10. Jeden lub dwa tomy przekrojowy dla rozpoznania rynku jak najbardziej. Myszka pasowała by do kaczych serii na półce.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja najbardziej w tej chwili bym chciał zobaczyć Mirror Christmas z zeszłego roku. Myślicie, że jest szansa, że dostaniemy jako świąteczny tom w tym roku?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Gigant Mamut 43 "Tak to się zaczęło" - zapowiedź - Cavazzano, Gervasio, Nucci i Rota

Gigant Poleca Extra 2025-01 "Miecz z lodu" - przykładowe strony - legendarna saga fantasy De Vity!