Warto wydać #13: komiksy z uniwersum "Kaczych opowieści"
Co sprawia, że jest to interesująca seria? Główną atrakcją są dwie długie
historie, które zostały przedrukowane w dwóch pierwszych tomach - w pierwszym
Scrooge's Quest pisane przez Marva Wolfmana, a w drugim podobna
The Gold Odyssey. Są to rozpisane na prawie 200 stron komiksy, które na paru rynkach
doczekały się porządnych zbiorczych wydań. Późniejsze dwa tomy to już zbiór
różnych komiksów stworzonych przez Egmont na początku lat 90., które są
przyjemnymi, ale dość prostymi opowieściami. Wydaje się jednak, że sporo osób
ma dużą nostalgię do serialu, więc nawet i te historie mogłyby się dobrze
przyjąć na polskim rynku.
Równolegle niemiecki Egmont wydał
DuckTales Classics, czyli pojedyncze 48-stronicowe albumy z komiksami z uniwersum
Kaczych opowieści, ale poza większym formatem i mniejszą liczbą stron,
środek nie różni się znacząco od wcześniej wspomnanej serii. Ciekawą
propozycją byłoby natomiast amerykańskie
DuckTales Classics. Seria niestety została anulowana po 1. tomie, ale jedyny opublikowany tom
to 164-stronicowe zbiorcze wydanie zawierające wszystkie komiksy Williama Van
Horna z uniwersum Kaczych opowieści oraz adaptację
Poszukiwaczy zaginionej lampy. Jest to kawał porządnego komiksu.
A co wy sądzicie o tym pomyśle? Bylibyście nim zainteresowani, a może bardziej czekacie na inne wydania? Wszelkie zastrzeżenia i propozycje piszcie w komentarzach.
Źródło ilustracji: materiały prasowe - Egmont
nie chciałbym, kacze opowieści jako serial nie mają podjazdu do zwykłych historii, a co dopiero komiksy tworzone do serialu, pewnie część na siłę (bo trzeba coś wydać na fali popularności)
OdpowiedzUsuńNie zgadzam się z Pańską opinią. Myli Pan odbiorców. Kacze opowieści, jako serial były kierowane do dzieci, a jak Disney je robił, to musiał iść na ustępstwa. Można powiedzieć, że Kacze Opowieści są wydzieloną częścią świata kaczek o określonym schemacie np. w służbie Sknerusa i w podziale opieki nad siostrzeńcami. Dodatkowo wprowadziły kilku świerzych i ciekawych bohaterów (Pani Dziobek, Śmigacz, Cyfron i Bubba). Te postaci, pomimo określonych stanowisk piastowanych w kreskówce, mogą zyskać nową ,,otoczkę". Świat nie jest oczywiście zamknięty i pozwala na bardzo dużo rozwinięć i dopowiedzeń, które mogły by nawet być spójne z twórczością m.in. Barksa czy Rosy. Można dodać bohaterów niewystępujących wcześniej w serialu np. Kwakerfeller, Dziadek Be, Dziobas, Kaczencja czy Babcia Kaczka i Gęgul. A wszelkie niespójności z serialu można rozwiać zwykłym wytłumaczeniem na początku serii. Wydaje mi się że gdyby Disney dał obecnie taką możliwość obecnym twórcom kaczych komiksów, to sukces murowany. Miałem też okazje czytać kilka komiksów, bazowanych na Kaczych Opowieściach, po angielsku i zachwyciłem się nimi. Także twierdzenie, że ich jakość nie ma podjazdu do standardowych komiksów jest błędne. Pozdrawiam.
Usuńteż czytałem te komiksy i raczej mnie zmęczyły niż zachwyciły, początkowe Van Horna dużo słabsze od jego późniejszych klimatycznych komiksów, adaptacja filmu była najlepsza ze wszystkich, ale to film 1:1 praktycznie, Scrooge Quest i Gold Odyssey rozwleczone do granic, a seria od Boom to skakanie z miejsca a do miejsca b bez fabuły. być może dałoby się stworzyć dobre komiksy w tym settingu, ale te dostępne na ten moment zdecydowanie nie są priorytetem na polskim rynku, gdzie brakuje setek dużo lepszych historii
UsuńSerial Kacze Opowieści (ten z lat 80) to klasyk. O komiksach trudno coś powiedzieć, bo mało co wydali w Polsce. Warto by spróbować.
UsuńOstatnio obejrzałem cały serial i nie był dziecinny. Jak na Disneya było dużo przemocy, pentagramy etc. Do tego nawiązania kulturalne, których dzieci nie rozumieją (oryginalna ścieżka, nie tłumaczenie).
UsuńMoja ulubiona kreskówka z lat 90tych. Pamiętam jak się czekało cały tydzień na Walt Disney przedstawia
OdpowiedzUsuń