Tomasz Kołodziejczak odchodzi z wydawnictwa Egmont!
Tuż przed chwilą otrzymaliśmy szokującą informację - Tomasz Kołodziejczak, przez lata szef komiksowego działu Egmontu, a wcześniej także redaktor naczelny pisma Kaczor Donald, po prawie trzech dekadach odchodzi z firmy. Od maja działem komiksu i gier będzie zarządzała Martyna Chrzanowska, która dotąd kierowała działem handlowym wydawnictwa.
Poniżej znajdziecie pełny komunikat prasowy opublikowany przez wydawnictwo:
Informujemy, że Tomasz Kołodziejczak – Dyrektor Działu Komiksów i Gier w Story House Egmont Sp. z o.o. podjął decyzję o odejściu z wydawnictwa z dniem 30 czerwca br. Podczas 27 lat pracy dla Story House Egmont pełnił różne funkcje, m.in. redaktora magazynu „Kaczor Donald”, Dyrektora Wydawniczego Czasopism i Dyrektora Pionu Książek.
Od 10 lat jako Dyrektor z sukcesem zarządzał Pionem Komiksów i Gier Planszowych budując jego silną pozycję na polskim rynku. Tomasz Kołodziejczak zarządzał biznesem z wielkim entuzjazmem i kompetencjami. Bez jego poświęcenia i ciężkiej pracy nie bylibyśmy w tym miejscu, w którym jesteśmy dzisiaj. – podkreśla Marika Bark, Business Area Director Kids w Story House Egmont.
Obowiązki Tomasza Kołodziejczaka z dniem 1 maja br. obejmie Martyna Chrzanowska. Jako Kierownik Działu Komiksów i Gier będzie zarządzała polskim zespołem i raportowała bezpośrednio do Ulfa Lundin Nilssona – Dyrektora Działu Komiksów w Szwecji i w Danii. Martyna Chrzanowska jest związana z wydawnictwem od 10 lat, od 2020 roku pełniła funkcję Kierownika Działu Handlowego.
Źródło ilustracji: materiały prasowe - Egmont
Smutne, a tymczasem przyszedł nowy gigant z prenumeraty :)
OdpowiedzUsuńI już na drugiej stronie giganta pomylone dymki....
OdpowiedzUsuńAle on sam na YT mówił, że Gigantami, Kaczorem Donaldem i innymi wydawnictwami prasowymi zajmuje się inny dział i on nie miał z nimi nic wspólnego. On zajmował się komiksami wydawanymi w formie książkowej.
UsuńPan Kołodziejczak zajmował się działem prasowym Egmontu chyba tylko do 2012 roku.
UsuńAkurat Giganty jak i większość innych Komiksów drukuje się że sporym wyprzedzeniem. Realny wpływ nowej pani redaktor będzie można odczuć pewnie dopiero za parę miesięcy.
UsuńOby za tego typu ruchu nie stała tylko polityczna poprawność bo może być źle....
Co z redakcją ma wspólnego dział handlowy? Chyba boję się tej zmiany.
OdpowiedzUsuńTeż mnie to zastanawia. Handlowego podejścia do wydawania, komiksy (szczególnie Kacze) mogą nie przetrwać....
UsuńWiadomo cokolwiek odnośnie doświadczenia i zainteresowań komiksowych pani Martyny?
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że pociągnie ładnie do przodu polski rynek kaczego uniwersum.
Bardziej się obawiam, że nie poszło do tyłu.... Też jestem ciekawy zainteresowań komiksowych i orientacji w temacie nowej pani redaktor.... I obawiam się, że to nawet w kilku procentach nie jest to doświadczenie co Pan Kołodziejczak...
UsuńRzeczywiście… „szokująca inormacja”. Co Cię tak szokuje, autorze artykułu? Ze ktoś rezygnuje z pracy, stanowiska? Takie rzeczy dzieją sie codziennie i nie są niczym szokującym. Nawet jeśli ktoś lubi swoją prace, to powodow do rezygnacji może być miliony. Chociażby choroba.
OdpowiedzUsuńFani komiksów disnejowskich z uniwersum Myszogrodu i Kaczogrodu prawdopodobnie najbardziej zapamiętają pana Kołodziejczaka z okresu kiedy był on redaktorem naczelnych Kaczora Donalda a mianowicie było to w latach 1995-2004. Przez wiele osób (i ja osobiście się zgadzam z tymi opiniami) był to jeden z lepszych okresów w historii pisma (zwłaszcza lata 1995-1999). Za panowania pana Tomasza Kołodziejczaka Kaczor Donald stał się tygodnikiem, osiągał najlepsze wyniki sprzedaży (rekordowy numer 1999/10 sprzedał się w 289 000 egzemplarzach). Jakość komiksów w numerze w latach 90 też była bardzo wysoka m.in. ze względu na częstą publikację tenpagerów Barksa i Rosy. Papierowe i kartonowe dodatki dodawane do pisma z tego okresu (m.in. Giełda Kaczogrodu przy której stworzeniu brał udział pan Kołodziejczak) również były wysoko oceniane (chyba jedyny okres kiedy gadżet dodawany do pisma nie był oceniany negatywnie).
OdpowiedzUsuńPan Kołodziejczak miał też ogromny wpływ na kioskowe (prasowe) wydania z komiksami disnejowskimi a później na wydania księgarskie.
Dziękujemy za wszystko panie Kołodziejczak.
A w PRL komiksy sprzedawały się w nakładzie miliona egzemplarzy i nie było to niczym dziwnym. Bo to żadna zasługa Kołodziejczaka tylko stopniowa degradacja polskiej kultury czytelniczej prowadząca do wtórnego analfabetyzmu. Upadają gazety a co dopiero mówić o komiksach.
Usuń