Wciągająca opowieść o dojrzewaniu - Emma i Wioletta 1 "Marzenia" - recenzja [Komiksy dla wszystkich]
Większość serii familijno-młodzieżowych wydanych ostatnio przez Egmont można zaliczyć do grona przygodowo-humorystycznych opowieści, jednak z tego schematu wyłamuje się Emma i Wioletta, która jest poważniejszą w tonie historią o dwóch siostrach i ich miłości do tańca. Jeszcze kilka lat temu może bym nawet pominął ją, ale już raz całkowicie zaskoczył mnie komiks, w którym pierwsze skrzypce gra taniec. Czy tym razem jest podobnie?
Komiks stworzony przez Jérôme'a Hamona i Lenę Sayaphoum opowiada o dwóch siostrach, które od lat ćwiczą balet i marzą, aby zostać primabalerinami Opery Paryskiej. Najpierw jednak muszą się dostać do elitarnej Szkoły Tańca Opery Paryskiej. Starsza z dziewczyn, Emma, tańczy w sposób bardziej osobisty, nieformalny, co sprawia, że nie dostaje się do szkoły, w przeciwieństwie do swojej młodszej siostry. Może jednak dalej próbować swych sił i uczyć się w ramach jednego z konserwatorium lub prywatnej szkoły, dzięki czemu jest jeszcze możliwość, by w przyszłości została primabaleriną. Jednak czy Emma faktycznie tego chce?
Chociaż pierwszy tom Emmy i Wioletty praktycznie w całości kręci się dookoła tematyki związanej z baletem, to w rzeczywistości jest niezwykle uniwersalną opowieścią, w której nastoletnia bohaterka musi się zastanowić nad sobą i podjąć kilka naprawdę ważnych ważnych decyzji dotyczących swojego życia. Czy naprawdę chce zostać baletnicą, czy może to są bardziej marzenia jej matki, albo marzenia samej siebie sprzed kilkunastu lat? W skrócie: musi skonfrontować rzeczywistość z tytułowymi Marzeniami. Dzięki temu historia Emmy jest niezwykle bliska sercu każdemu, ale przy tym jest bardzo mądrze poprowadzona - autorzy nie próbują przedstawiać prostych odpowiedzi, lecz pokazują, że życie to nieskończony ciąg decyzji, które nie wiadomo, gdzie ostatecznie poprowadzą, trzeba jednak dojrzeć, by móc te decyzje podjąć. Wszystko jest to zawarte w ramach wciągającej opowieści, która wzrusza, bawi i smuci.
Autorzy jednak nie zapominają, że jest to komiks, w którym taniec pełni istotną rolę. Choć cała opowieść jest niezwykle uniwersalna, to nie brakuje scen związanych z baletem i innymi gatunkami tańca, które dla mnie, osoby kompletnie nieznającej się na temacie, tworzą unikatowy klimat. Czuć, że jest to komiks o dziewczynie, która uwielbia tańczyć i uwielbia muzykę, a te elementy pełnią ważną funkcję w historii. Udało się także w świetny sposób zarysować różnicę pomiędzy światem baletu i światem nowoczesnego tańca. Sceny baletowe są zwykle dość smukłe, pozbawione kątów, utrzymane w pastelowych kolorach, natomiast w momencie, kiedy jeden ze znajomych Emmy tańczy hip-hop, komiks staje się bardziej ostry, kanciasty, ciemniejszy. Nie dotyczy to tylko ruchów bohaterów, ale też ich wyglądu, widać wyraźny kontrast pomiędzy zaokrąglonym światem baletu, a ostrym rzeczywistego świata.
Komiks jednak posiada dość istotną wadę - choć nazywa się Emma i Wioletta, to przynajmniej w przypadku pierwszego albumu Wioletta pełni drugoplanową rolę. Na razie jednak za bardzo to nie przeszkadza, tym bardziej że zakończenie albumu sugeruje, że Wiolettę czeka bardzo wiele problemów i być może to właśnie ona będzie grała pierwsze skrzypce w drugim tomie, ale jednak balans został trochę zaburzony. Zabrakło mi jakieś strony czy dwóch, które bardziej skupiłyby się na Wioletcie, choćby pokazały trochę jej życia lub relacji z siostrą. Szczerze - po lekturze komiksu nie potrafiłem oszacować o ile lat jest młodsza Wioletta, na co opowieść przyniosła dopiero okładka albumu. Jednak nie wszystkie postaci są zepchnięte do tła - jednocześnie w bardzo fajny sposób jest pokazana relacja Emmy z matką i ojcem, która nie jest jednowymiarowa i pokazuje, że nie warto ukrywać swych prawdziwych uczuć przed najbliższymi.
Niezwykle podoba mi się także styl, w którym jest utrzymany komiks - jednocześnie jest on bardzo malarski, ale przy tym momentami trochę kreskówkowy. Jednak do niektórych rysunków mam lekkie zastrzeżenia, parę kadrów, które pokazują szerszy krajobraz, wygląda dziwnie. Tak jakby została w nich zastosowana jakaś dziwna perspektywa. Ale poza tym komiks wypada fantastycznie, tak samo jak polskie wydanie, w którym tekst w dymkach jest wpisany na światowym poziomie. Jeżeli się przypatrzycie, to jest zastosowany myk, że poszczególne znaki mają kilka lekko różniących się między sobą wariantów. Niby mała rzecz, ale cieszy.
Pierwszy tom Emmy i Wioletty to wciągający komiks, w którym czuć taniec i muzykę na każdej stronie, ale jednocześnie jest niezwykle mądrze napisaną opowieścią o poznawaniu samego siebie i konfrontowaniu się z własnymi marzeniami. Wszystko jest przekazane w tak przystępnej formie, że album zachwyci, wzruszy, a czasem nawet rozbawi nie tylko młode czytelniczki. Pewną wadą jest zepchnięcie Wioletty do drugiego planu, ale mam nadzieję, że twórcy nie zapomnieli o drugiej z sióstr. Kolejny tom już w kwietniu.
Ocena albumu: 9/10
Emma i Wioletta 1 - Marzenia
Data premiery 23 lutego 2022, liczba stron: 48, cena okładkowa: 29,99 zł, format: A4, oprawa:
miękka, scenariusz: Jérôme Hamon, rysunki: Lena Sayaphoum, tłumaczenie: Maria Mosiewicz,
wydawnictwo: Egmont Polska, ISBN: 978-83-281-5026-3
Przykładowe strony:
Źródło ilustracji: materiały prasowe - Egmont
Komentarze
Prześlij komentarz