Asteriks 39: Asteriks i Gryf - przykładowe strony i informacja prasowa [Komiksy dla wszystkich]
Dziś do francuskich księgarń trafił nowy, 39. tom Asteriksa - Asteriks i Gryf, w którym dzielni Galowie wyruszą się do krainy Sarmatów. Polska premiera wydania jest zaplanowana na przyszły tydzień, ale już dziś dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont możemy zaprezentować przykładowe plansze z tomu. Za nowy album odpowiadają ponownie Jean-Yves Ferri (scenariusz) i Didier Conrad (rysunki).
Więcej informacji o albumie można znaleźć w przygotowanej przez wydawnictwo informacji prasowej:
POWAŻNE WYZWANIE DLA TEGO, KTÓRY W 2013 ROKU PRZEJĄŁ OŁÓWKI DO RYSOWANIA PRZYGÓD ASTERIKSA
„Każdy nowy album to nowe wyzwanie! Na przykład w albumie Asteriks w Italii (2017) było mnóstwo plansz przedstawiających konie, tak ukochanych przez Alberta. W tej 39. Przygodzie mój przyjaciel Jean-Yves Ferri rzucił mi wyzwanie, abym narysował ziąb! Jak tu nie być monotonnym, oferując całkowicie białe krajobrazy! Prawdziwy ból głowy i długie… białe noce! Pierwszy kadr w tym albumie, na którym pojawiają się te spektakularne krajobrazy, był najłatwiejszy do narysowania i jest sympatycznym ukłonem w stronę całej serii (patrz album: Wielka przeprawa!): jest biały i ukazuje „ogromny i zlodowaciały step zatopiony we mgle”! Potem szło już znacznie gorzej!”
WYPRAWA NA TERYTORIUM… SARMATÓW!
W Europie Zachodniej Rzym i jego ugruntowana cywilizacja (nawet jeśli jedna wioska galijska nadal opiera się najeźdźcy!). Na wschodzie Barbaricum, rozległe, nieznane, dzikie i niezbadane terytorium zajmowane przez ludy o dziwnych nazwach. Wśród nich — SARMACI! Sarmaci byli koczowniczym ludem żyjącym na północ od Morza Czarnego, od VII wieku p.n.e. do VI wieku naszej ery, którzy zastąpili Scytów na Ukrainie, zajęli równinę węgierską i zdominowali wszystkie stepy pomiędzy Uralem a Dunajem. Czyni ich to przodkami Słowian.
KIM BYLI SARMACI?
Według Asteriksa to starożytne ludy opisane w książce przez Bernarda-Pierre Molina, Wyd. EPA (2020)
Sarmaci to lud koczowniczy, o którym po raz pierwszy wspomniał Herodot w V wieku p.n.e.! To ludy wojownicze, znakomici jeźdźcy, którzy na początku naszej ery zdominowali wszystkie stepy między Uralem a Dunajem. Sarmaci, obecni już na kilku obrazkach w Asteriksie w Italii w 2017 roku (zgłosili się wraz z innymi ekipami do wyścigu rydwanów), mieszkali na stepie i pokonali Persów, sprzymierzając się początkowo ze swoimi scytyjskimi kuzynami. Następnie dokonali nowego przełomu, aby pozbyć się tych ostatnich i zdominować sporą część Europy Środkowej w II wieku p.n.e. Co więcej, Polacy i Rosjanie przyznają się dziś do dziedzictwa „sarmackiego”. Kulturowo i językowo bliscy Scytom — wszyscy mówili językiem indoirańskim — Sarmaci również podzielali troskę o parytet. Toteż kobiety, ubrane i uzbrojone jak mężczyźni, przystępowały do walki z wielką determinacją i furią. Są źródłem mitu o Amazonkach opisanego przez Herodota. Sarmaci odegrali istotną rolę polityczną i militarną w Europie Środkowo-Wschodniej. Byli również ważnymi graczami w wymianie kulturalnej, technologicznej, handlowej i wojskowej. Podziwiając techniki walki Sarmatów, znakomitych jeźdźców (w końcu Kozacy są spadkobiercami tej wielkiej kawaleryjskiej tradycji), Rzymianie zatrudnili niektórych jako najemników. Będą oni prezentować swoją woltyżerkę na kolumnie Trajana wzniesionej w Rzymie w 113 r. n.e. Sto lat później, w II wieku, Sarmaci obu płci zostaną ujarzmieni przez Gotów, ale zemszczą się, wspierając Hunów, gdy tylko ci się pojawią.
TRZY PYTANIA DO SCENARZYSTY, JEAN-YVES FERRI’EGO
Skąd wybór tego obszaru geograficznego do 39. albumu?
Chciałem przedstawić wyimaginowane terytorium, coś w rodzaju „krainy Amazonek”. Stąd wybór obszaru położonego pomiędzy Rosją, Mongolią i Kazachstanem. Z tego, co przeczytałem, wydaje się, że obszar osadnictwa sarmackiego rzeczywiście przesuwał się bardzo wysoko w kierunku Uralu lub Ałtaju. Na tych odległych terenach odkryto groby kobiet-wojowników. Arysteusz z Proconnese, grecki poeta, około 600 roku p.n.e. pisał o tych mitycznych regionach i odnosił się do owych „Amazonek”, które ulokował na tych nieznanych terytoriach. Stąd pomysł, żeby pójść w jego ślady i wymyślić dla moich Amazonek sarmackie terytorium położone gdzieś w Ałtaju, z folklorem opartym na jurtach i szamanach.
Co pana zafascynowało w tych ludziach? Jak gromadził Pan swoje informacje?
Istnieje kilka książek o Sarmatach (na przykład te autorstwa Laroslava Lebedynsky’ego). Ale nie chodziło o to, żeby być historykiem. Podobnie jak w przypadku wyimaginowanej Syldavii, fajnie było wymyślić krainę z jej folklorem i wierzeniami. Zrywa to nieco z tradycją Asteriksa odwiedzania prawdziwych krain i umożliwia stworzenie tu atmosfery opowiadania, która dobrze pasuje do rzekomej obecności fantastycznego zwierzęcia. Historia wyjaśnia, dlaczego ten gryf znajduje się tak daleko na wschodzie! Dokumentację zaczęliśmy z Didierem od zimowej atmosfery Ałtaju, składającej się ze stepów, małych ośnieżonych gór pokrytych modrzewiowymi lasami, wydrążonych przez potoki i małe jeziora. Filmy Un monde plus grand (2019) czy Le cavalier Mongol (2019) również pomogły mi określić ogólny nastrój albumu.
A… nasz Gryf w tym wszystkim?
Gryf w albumie to zwierzęcy totem szamana. Krystalizuje nieco ignorancję Rzymian i fantazyjny sposób, w jaki wyobrażają sobie faunę w świecie, dla nich wciąż w dużej mierze niezbadanym. Nawet z ciałem lwa i głową orła Gryf początkowo wydawał im się nie bardziej nieprawdopodobny niż żyrafa czy nosorożec. Ale kiedy już dotrą do najdalszych zakątków Barbaricum, wkradną się wątpliwości. A jeśli naprawdę jest potężnym bogiem Natury? Ich mentalność zdobywców zacznie wtedy słabnąć... Zwłaszcza, że Asteriks i Obeliks (nie wspominając o Idefiksie!), którzy przybyli wzmocnić Sarmatów, nie ułatwią im podróży!
TRZY PYTANIA DO RYSOWNIKA, DIDLERA CONRADA
Więc został pan, na czas jednego albumu, rysownikiem easternu?
Dokładnie tak! Odnajdujemy tu wszystkie klasyczne kody westernu: szerokie, otwarte przestrzenie, bohaterów przybyłych z daleka pomagających niewinnym „dzikusom”, którzy cierpią z powodu zwycięskiego pochodu wrogiej armii... tyle że na Wschodzie!
Jak się rysuje eastern?
Przepis jest prosty: piękna sceneria, przygoda, akcja na koniu i nieprzyjazna przyroda! Tutaj Asteriks wyraźnie opowiedział się po stronie „dzikich”, aby galopem ruszyć na pomoc swoim nowym przyjaciołom i chronić ich zwierzęcy totem, Gryfa. Na przedstawionym powyżej rysunku wszystko jest kwestią ruchu. Z odrobiną humoru Obeliksa, który wydaje się myśleć, że pojedzie szybciej, jeśli role jeździec/koń zostaną odwrócone!
Co pana zainteresowało w realizacji tej nowej przygody?
Kiedy mówimy o Zachodzie, myślimy o niezmierzonych dziewiczych przestrzeniach. To je od razu widać, kiedy ogląda się stare filmy Johna Forda i innych Howardów Hawkesów. Nieuchronnie jesteśmy zachwyceni tymi obrazami idyllicznej natury. Oto prawdziwe wyzwanie dla projektanta, którym jestem: jak uczcić te filmy, które pochłaniałem od dzieciństwa, jak oddać hołd temu kultowemu wizerunkowi kowboja ścigającego Indian w scenerii Wielkiego Kanionu… Ale bez Wielkiego Kanionu! W każdym razie mam nadzieję, że udało mi się przenieść na papier te wspaniałe doznania, których wszyscy możemy doświadczyć w obliczu tradycyjnego westernu.
Źródło ilustracji: materiały prasowe
Komentarze
Prześlij komentarz