Smerfy vs kobieta - Smerfy 3 "Smerfetka" - recenzja [Komiksy dla wszystkich]
Historię o przybyciu Smerfetki do wioski Smerfów zna prawdopodobnie każde dziecko. Fabuła ta była wielokrotnie reinterpretowana w różnorakich adaptacjach, w tym także w pierwszym odcinku klasycznego serialu od Hanny-Barbery. Muszę jednak przyznać, że nigdy wcześniej nie czytałem komiksowego pierwowzoru, czyli albumu zatytułowanego po prostu Smerfetka, trzeciego tomu serii o niebieskich ludzikach. Biorąc jednak pod uwagę, że dwa wcześniejsze albumy - Czarne Smerfy i Smerf Naczelnik - niesamowicie pozytywnie mnie zaskoczyły, miałem nadzieję, że także historia o Smerfetce zaskoczy mnie czymś wobec tego co znałem z adaptacji. Tak nie było, ale nie do końca.
Fabuła opowieści z grubsza wygląda tak jak późniejsze adaptacje, czyli Gargamel wpada na diaboliczny plan i postanawia stworzyć Smerfetkę, którym celem jest wprowadzenie zamętu w wiosce Smerfów. Dziewczyna trafia do wioski i od razu wywołuje spore poruszenie. W skutek kilku psikusów Smerfów Smerfetka wpada jednak w kompleksy, więc Papa Smerf postanawia ją upiększyć,. Nowy wygląd dziewczyny jednak sprawia, że Smerfy zakochują się bez opamiętania, co Smerfetka skrzętnie wykorzystuje w celu zrealizowania planu Gargamela.
Smerfetka według mnie jest trochę problematycznym komiksem, ponieważ przez 3/4 fabuły jest to w zasadzie ciąg luźno powiązanych ze sobą gagów, które prezentują naprawdę różny poziom. Są wśród nich zarówno niezwykle zabawne fragmenty - jak choćby gagi pokazujące jakie głupoty Smerfy potrafią zrobić tylko, żeby podlizać się Smerfetce, i tego typu humor się praktycznie nie zestarzał i nadal się go z ogromną radością czyta. Obok tego są jednak takie oklepane przez kulturę ostatniego półwiecza motywy jak Smerfetka nakazująca malować tamę na różowo.
Pewnym plusem jak i jednocześnie minusem jest niewielki udział Gargamela w historii. Jego brak sprawia, że nie czuć za bardzo zagrożenia ze strony Smerfetki, ale powoduje to też, że fabuła może się skupić na satyrze relacji damsko-męskich i komediowym aspekcie. Nie mogę jednak powiedzieć, że komiks mnie wcale nie zaskoczył, ponieważ końcowa faza historii jest naprawdę dobra - zarówno scena na tamie, jak i w sądzie oraz samo zakończenie są naprawdę ciekawe i pełne fantastycznych gagów. Szkoda jednak, że cały komiks nie trzyma tak wysokiego poziomu jak zakończenie.
Co mnie zaskoczyło - bardziej spodobała mi się druga historia zamieszczona w tomie, czyli Głód u Smerfów. Fabuła komiksu jest niezwykle prosta - w trakcie zimy wybucha pożar w spichlerzu w wiosce Smerfów, który niszczy praktycznie całe zapasy na najzimniejszą porę roku, więc Smerfy muszą ruszyć w świat poszukiwaniu jedzenia. Komiks jest rozpisany na zaledwie 20 stron, ale można w nim znaleźć kwintesencję serii - zabawne gagi z udziałem poszczególnych Smerfów, ciekawą i ekscytującą fabułę oraz kawał fantastycznych rysunków pokazujących średniowieczne klimaty. Historia, choć ma kilka dekad na karku, to jest niezwykle uniwersalna i podobnie jak w najlepszych opowieściach o niebieskich ludzikach - rozśmieszy dzieci, ale także i dorośli znajdą gagi dla siebie.
Smerfetka może nie jest najlepszym albumem o Smerfach, ale jest kawałem bardzo dobrego komiksu humorystycznego, który spodoba się i młodszym, i starszym czytelnikom, a także wprowadza do uniwersum postać, która na pewno wpłynęła na późniejszy międzynarodowy sukces serii. Warto znać, ale lepiej nie stawiać przed nim wielkich oczekiwań, ponieważ zawsze lepiej jest pozytywnie się zaskoczyć niż lekko się zawieść.
Smerfy 3 - Smerfetka
Data premiery: 20 stycznia 2021, liczba stron: 64, cena okładkowa: 19,99 zł, format: A4, oprawa: miękka, scenariusz: Peyo i Yvan Delporte, rysunki: Peyo,wydawnictwo: Egmont Polska, ISBN: 978-83-281-5921-1
Przykładowe strony:
źródło ilustracji: materiały prasowe - Egmont Polska
To jakaś nowa seria? Na Egmont jest dość dużo tomów o smerfach. Nigdy nie czytałem. Może kupie omawiany tom, wydaje się ciekawy. A o serie pytam z ciekawości, nie wiem z czym to się je.
OdpowiedzUsuńTo chyba pierwsze historie o smerfach, więc nie uznawałbym tego za nową serię.
Usuń"Smerfy" od lat są wydawane przez Egmont, wcześniej jednak to były późniejsze historie, a teraz powrócili do pierwszych, najbardziej klasycznych albumów stworzonych przez Peyo kilkadziesiąt lat temu. Polecam gorąco ten album jak i "Smerfa Naczelnika" i "Czarne Smerfy".
Usuń