Kacze Opowieści - sezon 2, odcinki 21-25 - recenzja

W poprzednim tygodniu Disney XD wyemitował pięć ostatnch odcinków drugiego sezonu Kaczych Opowieści, które składają się na wielki finał. W jednym z nich pojawił się po raz pierwszy w serialu znany z klasycznej serii Bubba, a poza tym powróciło wiele postaci widzianych we wcześniejszych odcinkach. Jednak czy zakończenie sezonu sprostało wygórowanym oczekiwaniom? Nie do końca.

16 marca - Tajfun czasu!
Zyzio przy pomocy wanny czasu Diodaka kradnie zaginione skarby z przeszłości, niestety wywołuje to tajemniczą burzę napierającą na rezydencję Sknerusa i przenoszącą ludzi oraz kaczki w czasie. Dodatkowo: pojawią się pewien jaskiniowiec i pewien dinozaur.
Odcinek nie wciągnął mnie od samego początku. Choć pomysł z huraganem przenoszącym osoby w przeszłość i przyszłość był dość fajny, to początkowo, nie licząc pojawienia się Bubby, nie został dobrze wykorzystany. Ciężko uznać, że pojawienie się na jeden gag kaczej wersji Bena Franklina było odpowiednim wykorzystaniem pomysłu. Jednak wraz z kolejnymi scenami, akcja zaczyna przeć coraz bardziej naprzód, a poszczególne wątki zaczynają się ze sobą łączyć. Sama postać Bubby, jaskiniowca z klasycznych Kaczych Opowieści, została napisana praktycznie całkiem na nowo i według mnie polubią go nawet osoby, które nie przepadały za klasyczną wersją. Mam nadzieję, że nie jest to jego ostatni występ w serialu.
Najbardziej zdumiało mnie jednak zakończenie historii, ponieważ stricte przygodowy odcinek w końcowej fazie przemienia się w doskonałą opowieść o wychowywaniu dzieci oraz relacjach pomiędzy matką i synem. Nie jest to pierwszy epizod, który skupia się na postaci Zyzia i jego powolnej przemianie, ale chyba tutaj ten temat został zarysowany najlepiej. Cieszę się też, że Della mogła się pokazać z ciut innej strony, a także po części została skrytykowana jej wcześniejsza postawa.
Nie popisały się jednak osoby odpowiedzialne za polski dubbing. Choć Bubba został zdubbingowany na polski, to on sam, oraz bohaterowie wymawiają jego imię jako "babba", choć w obu dubbingach klasycznego serialu jego imię było wymawiane przez "u". Szkoda pojawienia się takiego błędu, tym bardziej, że w polskiej wersji pozostały odniesienia od dawnego serialu - Tasia nazwała dinozaura Pieszczochem. Poza tym powróciła cała główna obsada polskiej wersji.
Ocena: 7,5/10

17 marca - Forsantowe opowieści!
Koniec zakładu z Sknerusem tuż-tuż, więc drugi najbogatszy kaczor świata próbuje zgromadzić drużynę, w której skład wejdą Magika De Czar, Mamuśka Be, Don Karnage'a czy Mark Dziobs. Poza tym: czołówka zaśpiewana przez Granita Forsanta
Skoro mowa o czołówce - jest to prawdopodobnie najlepszy element całego odcinka. Wersja intra w wykonaniu Granita Forsanta jest niesamowicie kreatywna i pełna doskonałego humoru. Nie brakuje w niej też drobnych elementów satyry. Szkoda jednak, że reszta epizodu wygląda przy niej blado. Niestety potwierdza on, że twórcy nie potrafią tworzyć wątków rozwijających się przez cały sezon. Zakład Sknerusa z Forsantem o to kto jest najbogatszym kaczorem świata przez dłuższy czas sezonu był zepchnięty na drugi albo nawet trzeci plan, aż nagle, bez ostrzeżenia, twórcy wysunęli go na czoło. Sam z tego powodu zapomniałem o szczegółach zakładu, a sądzę, że podobnie ten wątek odebrało wielu widzów. Oglądając odcinek czułem się jakby oglądał finał jakieś kilkuczęściowej sagi, której ominęły mnie poprzednie części. Dlatego nie mogłem się do końca wczuć główną fabułę i aż tak mnie nie ciekawiło jakie będzie zakończenie zakładu.
Pomijając historię związaną z zakładem, odcinek oferuje także kilka zabawnych przygód Zyzia, będących przydługim epilogiem poprzedniego odcinka, oraz cała długa sekwencja zbierania przez Forsanta drużyny. Tak naprawdę historia wciągnęła mnie dopiero w ostatniej minucie, kiedy twórcy zaczęli wyciągać z rękawa wiele ciekawych zwrotów akcji. Nie wspominając o doskonałym cliffhangerze. Niestety wcześniejsze 20 minut, choć miały parę lepszych momentów, to momentami nudziły.
W polskim dubbingu powrócili praktycznie wszyscy aktorzy znani w wcześniejszych odcinków, zabrakło jedynie Damiana Kulca jako Don Karnage'a, ale postać nie miała wiele kwestii. Jak można się domyśleć, odcinek był wielkim popisem Tomasza Steciuka w roli Forsanta, a pewnie niektóre sceny byłyby gorsze niż jego świetna rola przerysowanego miliarda. Czepiając się szczegółów - w polskiej wersji została zmieniona nazwa systemu obronnego z KO-90 na KO-87.
Ocena: 7/10

18 marca - Najbogatszy kaczor na świecie!
Zyzio, Sknerus i Sówka próbują uciec przed Zombie Bombie, potworem przeklętym by upolować i zniszczyć najbogatszego kaczora świata. Na dodatek: Sknerus wraca do swojego pierwszego fachu.
Choć tytuł odcinka nawiązuje do XII rozdziału Życia i czasów Sknerusa McKwacza, to historia w większym stopniu kopiuje pomysł znany z Voodoo Hoodoo Barksa. Twórcy przerobili go na niezwykle nudny odcinek Kaczych Opowieści będący dość płytką, i bardzo przewidywalną, reinterpretacją komiksów Barksa i Rosy z Bombie. Widz dostaje prostą aż do bólu opowieść o tym jak Zyzia ściga zombie, a potem w magiczny sposób udaje mu się zerwać klątwę. Wydaje mi się, że twórcy za wszelką cenę chcieli stworzyć odcinek będący przejściem między zakończeniem wątku z zakładem Sknerusa a finałową walką z mieszkańcami planety Księżyc. Niestety zbytnio nie mieli pomysłu co w nim można dać, więc umieścili Bombie Zombie, dodali do tego parę scen z Dellą i dołożyli wiele zbędnych nieśmiesznych scen.
Tak jak zwykle potrafię wskazać parę elementów, które nadzwyczaj mi się podobały, to tutaj z trudnej mi znaleźć jakikolwiek tego typu fragment. Zdecydowana większość żartów wydawała się mocno wymuszona, a nawet występ braci tworzących otomany był mniej zabawny niż można byłoby się spodziewać. Może wynikało to z tego, że tego typu zabawnych zapychaczy było tutaj zbyt dużo.
Tak naprawdę jedynie dwie postaci nie zawodzą: Rysia Sówka, która w końcówce odcinka pokazuje swój charakter, a także Sknerus, którego los nędzarza trochę przypomniał mi Aferę fasolową..
Pozytywnie zaskoczył polski dubbing, w którym tym razem zabrakło jakichkolwiek błędów. W dialogach pojawił się raz Myszogród, a Bombie posiada imię z najnowszych edycji kolekcji Barksa i Rosy od Egmontu.
Ocena: 5,5/10

19 i 20 marca - Księżycowa inwazja!
W wielkim, podwójnym finale sezonu Kaczogród atakują siły planety Księżyc, które dość przejmują kontrlę nad miastem, przyjaciele i wrogowie będą musieli połączyć siły by ocalić świat. Gościnnie: występują m.in. Diodak, oficer Cabrera czy Robokwak i wiele, wiele innych postaci.
Finał po części cierpi na wszystkie grzechy serialu. Twórcy nie potrafią poradzić sobie z ogromem kaczego uniwersum. Widz w ciągu 45 minut może zobaczyć kilkadziesiąt postaci, które miały istotniejsze role w poprzednich odcinkach. Zastanawiam się jednak po co na siłę wplątywać tyle bohaterów, skoro większość z nich, nawet Goguś czy Dziobas, dostają zaledwie kilkanaście sekund czasu ekranowego. Czy nie lepiej ograniczyć liczbę postaci, ale dać każdej z nich choć jedną istotniejszą scenę?
Klęska urodzaju nie dotyczy jedynie ilości postaci. Po 50 odcinkach doskonale widać, że twórcy mają prawdopodobnie zbyt dużo doskonałych pomysłów. Zamiast skoncentrować się na paru opowieściach, próbują złapać wszystkie sroki za ogon, przez co nie każdy wątek odpowiednio wybrzmiewa. Zamiast skupić jakąś część sezonu na historii o mieszkańcach Księżyca, widz jednocześnie dostaje ten wątek, jak i historię zakładu Sknerusem z Granitem oraz kilkanaście różnych mniej istotnych opowieści. W ten sposób tracony jest cały suspens, ponieważ widz nie do końca pamięta jak wygląda sytuacja związana z Księżycem i nie wiele na ile ich armia jest poważnym zagrożeniem.
Sama historia zawarta w finale jest w zasadzie dość prosta. Pierwsza część jest praktycznie jedną wielką potyczką z kosmitami, w której według mnie zabrakło trochę humoru, a sceny bitewne po pewnym momencie zaczynają nudzić. Na plus wyróżniły się w niej zwrot akcji związany z Dellą oraz parę scen z Wolframikami. Większość drugiej części opowiada o dziwnym planie Granita na pokonanie księżycowych najeźdźców, a także o przygodach Donalda, Delli na bezludnej i bezkaczej wyspie. Nie były to złe sceny, lecz przeciętne, choć przy pierwszym spotkaniu po latach Donalda i Delli odczuwałem pewien dreszczyk. Ich największą wadą było jednak to, że nie nadawały się do ostatniego odcinka sezonu, który jednak powinien być bardziej nastawiony na akcję.
Tak naprawdę poczułem, że finał jest finałem dopiero w ostatnich kilku minutach. Wówczas zaczyna się prawdziwa bitwa z najeźdźcami, która jest niesamowicie intensywna, pełna doskonałych scen, zabawnych gagów i doskonale zaprezentowanych sekwencji akcji. Pytam się jednak - dlaczego dopiero teraz? Czy tak dobrze nie mogła wyglądać reszta odcinka? W momencie, w którym historia zaczyna niesamowicie wciągać widza, następuje jej koniec w postaci cliffhangera. Nie pierwszy i nie ostatni raz twórcy Kaczych Opowieści zostawiają widzów z ogromnym niedosytem.
W polskim dubbingu powróciło co najmniej kilka dawno niesłyszanych głosów. Michał Podsiadło ponownie gra Gogusia, Grzegorz Kwiecień powrócił jako Ćwierkules, Krzysztof Szczepaniak jako Robokwak, a Anna Szymańczyk jako oficer Cabrera, natomiast Zeusa ponownie zagrał Paweł Ciołkosz. Mateusz Kmiecik nie powrócił do roli Dziobasa, którego prawdopodobnie zagrał Maciej Więckowski. Nie można się jednak temu dziwić, skoro kuzyn Donalda miał do powiedzenia zaledwie 2 czy 3 zdania. Do tłumaczenia ponownie ciężko mieć jakiekolwiek zastrzeżenia, wszystkie nazwy z poprzednich odcinków zostały przetłumaczone poprawnie.
Ocena: 8/10

Ranking Kaczych Opowieści - sezon drugi:
1. Kaczy Rycerz - powrót! - 9,5/10
2. Co się zdarzyło Delli Kaczce?! - 9,5/10
3. Obsesja Sknerusa McKwacza! - 9/10
4. Ballada o Bajdusiu Mortadeli! - 9/10
5. W duchu dawnych Świąt! - 9/10
6. Tam, gdzie życzliwość kwitnie! - 8,5/10
7. Urodziny Kaczucha Kwika! - 8,5/10
8. Księżycowa inwazja! - 8/10
9. Złota włócznia! - 8/10
10. Co się zdarzyło Kaczorowi Donaldowi?! - 8/10
11. Poszukiwacze zaginionego skarbca! - 8/10
12. Koszmar ze Wzgórza Piratów Drogowych! - 8/10
13. Poszukiwacze odnalezionej lampy! - 7,5/10
14. Nic nie powstrzyma Delli Kaczki! - 7,5/10
15. Głęboki kuzyn Dziobas! - 7,5/10
16. Tajfun czasu! - 7,5/10
17. Ćwierkules w Kaczogrodzie! - 7,5/10
18. Przerażający wieczór gier! - 7/10
19. Forsantowe opowieści! - 7/10
20. Złota zbrojownia Korneliusza Kwaczaka - 6,5/10
21. Sknerus McKwacz wyjęty spod prawa! - 6,5/10
22. Niebezpieczna chemia z Gąsią Skrzek! - 6/10
23. Przyjaźń nienawidzi magii! - 6/10
24. Najbogatszy kaczor na świecie! - 5,5/10

Uwaga! Recenzuję odcinki w kolejności emisji w Polsce. Wg kolejności produkcji (podawanej też w programach) są to odcinki 21-25.

Chętnie poznam też wasze opinie o finale drugiego sezonu Kaczych Opowieści. Podobał wam się, czy może, tak samo jak ja, macie do niego pewne zastrzeżenia?
Źródło ilustracji: Disney/materiały własne

Komentarze

  1. Czy masz oceny zarówno pierwszego jak i drugiego sezonu (dobrze gdyby wraz z numerami odcinków)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma oceny ale musisz wejść w starsze posty.
      Wpisac w Google:
      Kacza Agencja informacyjna i wejść w rok 2018 gdyż wtedy był finał KO 1 sezon no i musiść znaleźć ten post.

      Usuń
    2. Ale można by to od razu przedstawić zbiorczo.

      Usuń
    3. Na niniejszym blogu(stronie) jest też wyszukiwarka z której można skorzystać.

      Usuń
  2. jaki michał goguś?

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie by było, gdyby w nowym KO pojawiły się znane motywy takie jak:
    -gonitwa Donalda i Sknerusa,
    -zjadanie meloników przez Kwakerfellera
    -znajdywanie gazet w parku,
    -lista długów,
    -suchary i fasola,
    -czosnek na magikę
    -milion herbat z jednej torebki,
    -kursy korespondencyjne Dziobasa

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Gigant Poleca Premium 2024-01 "Kalendarz Adwentowy" - dziś premiera - Midthun, Rota, Scarpa i Vicar

Ach, te WSTRĘTNE reprinty! [KWAlieton]