Zamach na kandydata! - Lucky Luke 73 "Człowiek z Waszyngtonu"- recenzja [Komiksy dla wszystkich]

Do wyborów prezydenckich w Polsce pozostały tylko 3 miesiące. Kandydaci jeżdżą po krają i zachęcają wyborców do głosowania na nich. Jednak raczej na żadnego z nich nie czyha płatny zabójca. Inaczej było w USA w XIX wieku, o czym opowiada Człowiek z Waszyngtonu, album o Lucky Luke'u, w którym samotny kowboj musi chronić kandydata na prezydenta. Jednak czy warto zapoznać się z albumem Gerry i Achdé?

Ostatnio stwierdziłem, że zbyt często podobają mi się czytane przeze mnie komiksy humorystyczne. Po zastanowieniu, doszedłem do wniosku, że dobre komiksy humorystyczne można podzielić na dwie kategorie - uniwersalnie dobre, czyli takie, które spodobają się praktycznie każdemu czytelnikowi, można do nich zaliczyć najlepsze Asteriksy, Lucky Luke czy Smerfy. Jest jednak także olbrzymia ilość albumów, które są po prostu dobre, pewnie mi czy innym fanom się spodobają, ale ze względu na słabsze gagi, czy też dziury fabularne, mogą nie dotrzeć dla każdego. Stworzony przez Laurenta Gerrę i Achdé Człowiek z Waszyngtonu, 73. album serii o Lucky Luke'u, zalicza się do drugiej z wymienionych kategorii. Ma sporo zalet, ale wad mu też nie brakuje.
Do pewnego momentu wydawało mi się, że może być to naprawdę bardzo dobry album. Lucky Luke zostaje zatrudniony jako ochroniarz Rutherforda Hayesa, kandydata na prezydenta, na którego czai się płatny zabójca. Po raz kolejny w ramach serii o samotnym kowboju fakty i postaci historyczne łączą się z fikcyjnymi przygodami. Uwielbiam tego typu opowieści, ponieważ pozwalają twórcom na przedstawienie nie tylko zabawnych przygód Lucky Luke'a, ale ulokowanie ich w rzeczywistej historii USA i skonfrontowanie bohatera z postaciami historycznymi. W tym wypadku udało się to na dodatek połączyć z zagadką kryminalną, ponieważ kowboj próbuje się dowiedzieć kto z obsługi prezydenta jest zdrajcą i przekazuje tajne informacje zabójcy. Dzięki temu album czyta się niczym dobry kryminał, czyli z ogromnym zaciekawieniem.
Jednak dobry kryminał powinien mieć też bardzo dobre zakończenie w satysfakcjonujący sposób rozwiązujące zagadkę. W tym wypadku niestety zakończenie jest mocno naciągane i pozbawione sensu. Szkoda, tym bardziej, że resztę albumu czytało mi się naprawdę dobrze, a interesująca fabuła została przepleciona wieloma nawiązaniami do ówczesnej i współczesnej amerykańskiej kultury, a także doskonałymi gagami oraz sporą ilością satyry polityków i kampanii wyborczych. Chyba moją ulubioną planszą jest ta, na której kandydaci na prezydenta wszelkimi sposobami próbują zdobyć głosy wyborów. Jest to niesamowicie śmieszny fragment, ale także bardzo prawdziwy. Tradycyjnie nie brakuje w albumie scen z Indianami, bójek w saloonie, czy scen akcji. Uważny czytelnik zauważy także nawiązania do wielu poprzednich przygód Lucky Luke'a.
Nie zawodzą natomiast rysunki, które są utrzymane na najwyższym poziomie. Achdé, podobnie jak w innych narysowanych przez niego albumach, rysuje w stylu przypominającym najlepsze lata Morrisa, ale jednocześnie pozbawionym jakiejkolwiek sztuczności. Choć momentami zdarzają się kadry ciut wybijające się, na których postaci wyglądają ciut gorzej, lecz nie jest to wielka wada. Sam znacznie wolę pojedyncze niewielkie błędy niż sztuczność, która biła z komiksów rysowanych przez Morrisa pod koniec kariery. Pewną wadą jest kolorowanie, w którym momentami jest zbyt dużo komputerowych gradientów, ale po pewnym czasie można się do nich przyzwyczaić. Żadnych zastrzeżeń nie można natomiast do polskiego wydania.
Człowiek z Waszyngtonu to przyjemna lektura, która zadowoli i rozweseli czytelnika, szczególnie w trwającym obecnie okresie kampanii wyborczej. Historia jest całkiem przyjemną i interesującą zagadką kryminalną, lecz trudno nie zauważyć słabego, dość naciąganego zakończenia. Jeżeli jednak ktoś liczy jedynie na czystą, prostą rozrywkę, to nie powinien się zawieść. W innym wypadku lepiej zainwestować w jakiś lepszy album, np. napisany przez Goscinny'ego.

Ocena albumu: 6,5/10

Lucky Luke 73 - Człowiek z Waszyngtonu
Data premiery: 23 października 2019, liczba stron: 48, cena okładkowa: 24,99 zł, format: A4, oprawa: miękka, scenariusz: Laurent Gerra i Achdé, rysunki: Achdé, tłumaczenie: Maria Mosiewicz, wydawnictwo: Egmont Polska, ISBN: 978-83-281-4248-0
Przykładowe strony:
źródło ilustracji: materiały prasowe - Egmont Polska

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Gigant Poleca Premium 2024-01 "Kalendarz Adwentowy" - dziś premiera - Midthun, Rota, Scarpa i Vicar

Ach, te WSTRĘTNE reprinty! [KWAlieton]