25 lat "Kaczora Donalda": Marginalizacja (2014-2019)
Do 25. rocznicy premiery Kaczora Donalda przypadającej na 28 kwietnia został już tylko jeden dzień, a w sumie raczej kilka godzin, więc czas kończyć opowieść o historii magazynu. Lata 2014-2019 nie były dla KD dobre, pismo sprzedawało się coraz gorzej oraz zaczęło występować dość niebezpieczne zjawisko - marginalizacja. Magazyn przestał być złotym jajem w koronie Egmontu, co widać w trzecioplanowym traktowaniu pisma przez wydawnictwo, ale co doprowadziło do takiej sytuacji?
W POPRZEDNIEJ CZĘŚCI:
- koniec ery długich komiksów
- zalanie rynku
- KD dwutygodnikiem
- nowa redaktor i wizyta Rosy
Dobre komiksy i fatalne
Druga połowa 2014 roku potwierdzała prawidłowość z poprzednich lat - KD podczas redagowania go przez Wielądek miewał zarówno doskonałe numery, jak i fatalne. Z dobrych rzeczy warto wymienić pogrubiony o 8 stron 16. numer, długi komiks Barksa w 18. wydaniu czy świąteczną opowieść Midthuna i gwiezdowojenny komiks w 25. numerze. Jednak w tym samym okresie wydano także ostatni komiks serii Inventors bez wydania wcześniejszych, choć akurat w tym wypadku historia jako tako broniła się jako samodzielna całość, o wiele gorzej było w przypadku komiksu z 21. wydania. Numer z 8 października zawierał dwa rozdziały serii Kaczory w Alpach, która choć jest specyficznie narysowana, to została ciepło przyjęta w Niemczech. Polski Egmont uczynił jednak historię kompletnie nieczytelną publikując tylko 3. i 4. rozdział cyklu. Komiksy wprost nawiązywały do wydarzeń z dwóch pierwszych rozdziałów, przez co czytelnik mógł być bardzo zdezorientowany, a lektura historii była męką.
Zmiana papieru
Zmiana papieru
Koniec 2014 roku natomiast przyniósł wielkie zmiany odnośnie papieru na którym drukowane było pismo. Wcześniej KD drukowano na papierze kredowym, lepszej lub gorszej jakości. 24. numer z 2014 roku był sporym zaskoczeniem, ponieważ całe wydanie zostało wydrukowane na niebłyszczącym offsetowym papierze, przez co skąpana w czerni okładka pisma w druku wyglądała na szarą. Od kolejnego numeru pierwsze i ostatnie 8 stron drukowano na kredowym papierze, a środek na offsecie. To też doprowadziło do kolejnej zwiany, od 5. numeru z kolejnego rocznika zmieniono kompletnie układ pisma, komiksy zaczęły zajmować miejsce w środku, od 9. do 40. strony, a wszystkie strony redakcyjne pojawiały się na końcu, jak i początku numeru. Nadal jednak w piśmie publikowano dobre komiksy, z których warto wymienić długą klasyczną historię Murry'ego z 8. wydania czy krótkie historyjki Barksa, które zaczęły się seryjnie ukazywać się od września 2015 roku.
Kłopoty z dystrybucją
Kłopoty z dystrybucją
Wraz ze zmniejszającą się sprzedażą pisma, zmniejszał się też jego nakład. Choć KD do dziś ma nakład zbliżony do 40 tysięcy egzemplarzy, to wielu czytelników zauważyło, że jest on bardzo nierównomiernie rozprowadzony. Dopóki pismo ukazywało się w wielkich nakładach, to nie było problemów z jego dostępnością, nawet jeżeli gdzieś trafiały gigantyczne ilości magazynu, to w reszcie punktów nadal był dostępny. Przy zmniejszonym nakładzie okazało się, że pismo nadal trafia do wielu miejsc, głównie sklepów spożywczych, w dużej ilości, a w kioskach i salonikach prasowych jest często niedostępne. Często dochodzi do sytuacji, że zdarzają się miejsca gdzie, wydawany w mniejszym nakładzie, MikiMax jest dostępny, a KD nie.
Kolejna zmiana częstotliwości
Pod koniec 2015 roku sprzedaż zaczęła mocno falować i choć zdarzały się miesiące z dobrą sprzedażą, to bywały też znacznie gorzej sprzedające się wydania. Bez żadnej zapowiedzi, nawet bez zawiadomienia ZKDP czy wysłania informacji prasowej do mediów, wraz ze styczniem 2016 roku pismo stało się miesięcznikiem. Choć początkowe informacje wskazywały, że KD będzie nadal ukazywać się w środy, lecz co 4 tygodnie, to jednak tak się nie stało. Od stycznia 2016 roku KD ukazuje się co ok. miesiąc, w różne dni tygodnia, co na pewno nie sprzyja pozytywnie na sprzedaż pisma. Po zmianie cyklu wydawniczego znowu zanotowano lekki wzrost sprzedaży, lecz nie utrzymał się on na długo.
W 7. wydaniu natomiast nastąpiła wielka zmiana, choć widoczna głównie w stopce. Po 20 latach KD przestał być drukowany w Pile, w drukarni Quad/Winkowski, a drukiem pisma zaczął zajmować się Egmont Printing Services, które drukuje prawdopodobnie także komiksy Disneya z innych krajów. Początkowo nie dało się zauważyć zmiany jakości papieru, lecz po pewnym czasie pogorszyła się jego gramatura.
Nowa redaktor i jej błędy
W sierpniu 2016 po raz kolejny zmienił się redaktor KD, którą tym razem została nieznana bliżej Anetta Radziszewska. Jak to zwykle bywało, po pierwszych numerach nie dało się zauważyć żadnych negatywnych zmian. Publikowano kolejne rozdziały europejskiej serii o Młodych Skautach rozpoczętej w lipcowym numerze, ale można było zauważyć pewne negatywne sygnały. Zwykle w piśmie publikowano najnowsze historie, ledwie co wydane zagranicą, a po przyjściu nowej redaktor nie wydano żadnego komiksu pochodzącego później niż z lipca. Do pierwszego wydania z 2017 roku ciężko było jednak narzekać, tym bardziej, że wydano w nim długi świąteczny komiks Midthuna. Gorzej było w kolejnych numerach, w 5. wydaniu pojawiła się Zagadka Donalda wprost nawiązująca do komiksu wydanego prawie rok wcześniej.
Ten krakowski komiks
Ten krakowski komiks
W 6. numerze z 2017 roku ogłoszono zmianę - nowy wygląd pisma. Miesiąc później okazało się, że zmiana była naprawdę niewielka i ograniczyła się jedynie do zmiany wyglądu spisu treści i zapowiedzi kolejnego wydania, jednak redakcja nie zawiodła czytelników tylko w tym momencie.
Wydany parę miesięcy później 10. numer wygląda jak najbardziej zwyczajnie. Normalna okładka, klocki Lego jako prezent, standardowy spis treści, komiksy także wyglądają tak jak w pozostałych wydaniach/ Bacznie jednak przyglądając się jednej z historyjek, komiksowi Stary smok mocno śpi Snejbjerga i Ferioliego, da się zauważyć pewne znajome budowle. W historii Sknerus oraz Hyzio, Dyzio i Zyzio przybywają do Krakowa by odnaleźć najlepsze obwarzanki. Jeszcze dekadę wcześniej tego typu komiks zostałby wykorzystany by maksymalnie wypromować pismo. Teraz, w momencie kiedy następuje marginalizacja KD, sprzedaż spada na łeb i na szyję, pojawia się tego typu historyjka, a informacja o krakowskim komiksie nie pojawia się nawet na okładce. Dzięki reakcji fanów, wzmianka o historii pojawiła się na paru portalach, jeden z nich przeprowadził także wywiad z Feriolim.
KO i skandynawskie połączenie
KO i skandynawskie połączenie
Nowe Kacze Opowieści pod koniec marca 2018 roku pojawiły się na ekranach polskich telewizorów, a praktycznie równocześnie w KD opublikowano pierwszą historyjka z uniwersum nowej produkcji. Jednak to nie była największa zmiana, która miała się pojawić w piśmie w ciągu najbliższych miesięcy.
Równo rok po wcześniejszej zmianie, 20 czerwca pojawił się nowy Kaczor Donald, który tym razem nie miał 48 stron, lecz 52 strony, a jego okładka była wydrukowana na twardszym papierze. Została znacząco zwiększona liczba stron komiksowych oraz wprowadzono zupełnie nowy wygląd log przedstawiających bohaterów historii. Jednak największą zmianą dotyczyła publikowanych komiksów, po 24 latach bardziej lub mniej samodzielnego wybierania przez redakcję wydawanych historyjek, KD stał się kopią co niektórych numerów skandynawskich tygodników. Ma to zarówno swoje plusy jak i minusy, ale dzięki tej sytuacji w listopadzie pojawiło się wydanie w pełni poświęcone urodzinom Mikiego, a w lutym tego roku wydano historię z Marią Curie-Skłodowską. Zniknęły natomiast zapowiedzi kolejnych numerów, których daty premier obecnie można odczytać tylko z okładek pisma.
Można jednak zapytać - co z tego, że magazyn jest wydawany na lepszym papierze, ma coraz to ładniejsze okładki, a liczba stron komiksowych znacząco skoczyła, skoro nadal KD nie wyróżnia się niczym na tle pozostałych kilkudziesięciu magazynów dziecięcych. Nadal jest to pismo przykryte grubą warstwą folii, której okładkę zasłania gadżet.
Problem z RUCH-em
Można jednak zapytać - co z tego, że magazyn jest wydawany na lepszym papierze, ma coraz to ładniejsze okładki, a liczba stron komiksowych znacząco skoczyła, skoro nadal KD nie wyróżnia się niczym na tle pozostałych kilkudziesięciu magazynów dziecięcych. Nadal jest to pismo przykryte grubą warstwą folii, której okładkę zasłania gadżet.
Problem z RUCH-em
Na drugą połowę 2018 roku przypadł też wielki kryzys sieci Ruch. Biorąc pod uwagę, że już wcześniej KD miało ogromne problemy z dystrybucją, to po problemach jednej z największej sieci punktów sprzedaży, nasiliły się one jeszcze mocniej. Nie odbiło się to dobrze na sprzedaży pisma, która zaczęła spadać do dramatycznych poziomów, numer z listopada sprzedał się w zaledwie w 8 509 egz. przy nakładzie wynoszącym ponad czterokrotność tej liczby. Sprzedaży pisma nie pomogła też całkowita dezorientacja odnośnie kolejnych wydań, informacje o dacie premiery kolejnego numeru znajdują się teraz tylko na okładce pisma, a, co pokazało wydanie z lutego tego roku, nie zawsze muszą być prawidłowe.
Tymczasem w KŚK
Choć z kioskowymi komiksami Disneya coraz gorzej, w 2017 roku Gigant stał się dwumiesięcznikiem, to po prawie 20 latach od założenia Klubu Świata Komiksu, wśród tytułów komiksowego imprintu Egmontu pojawiły się komiksy Disneya. Najpierw z 2017 roku Życie i czasy Sknerusa McKwacza (dwa razy dodrukowane) oraz Kawa Zombo Loisela. Natomiast w 2018 roku rozpoczęło wydawanie Kaczogrodu Carla Barksa, którego do końca tego roku pojawi się 6 tomów. Są to jednak komiksy dużo droższe i wydawane w zupełnie innych nakładach, każde z tych wydań charakteryzuje się twardą oprawą oraz wysokiej jakości papierem. Nie wiadomo jakie są dalsze plany Egmontu, być może wydawnictwo nie raz jeszcze pozytywnie zaskoczy czytelników kaczych i mysich historii.
Nowy stary redaktor vs rocznice
Wraz z wydanym w poprzednim miesiącu numerem zmienił się redaktor Kaczora Donalda, którym został redagujący od prawie dekady Giganty Artur Skura. Niestety z tego powodu, że od zmiany ukazały się zaledwie 2 numery, a obecnie redaktor nie ma zbytnio żadnego wpływu na skład pisma, jedyną dostrzegalną zmianą jest wymienianie Macieja Nowaka-Kreyera jako tłumacza historyjek. Przed redaktorem jednak stoją dwie rocznice - 85. urodziny postaci oraz 1000. numer pisma. Czy zostaną one wspomniane w piśmie? Niestety patrząc na działania redakcji w poprzednich latach, trzeba będzie uznać każdą, choćby niewielką wzmiankę, za wielki sukces. 25. rocznica powstania pisma nie została w jakikolwiek sposób wspominania.
Nie da się jednoznacznie odpowiedzieć co przyniesie przyszłość. Tym bardziej martwią kolejne fatalne dane dotyczące sprzedaży pisma, które nie powinni dziwić, skoro coraz to ładniejsze okładki są zasłaniane przez wielgachne gadżety. Wiadomo jednak, że w sierpniu i w grudniu do sprzedaży trafią kolejne tomy kolekcji Barksa. Może także następne miesiące i lata przyniosą kolejne serie z komiksami Disneya.
Historia zatoczyła koło, 20 lat temu Tomasz Kołodziejczak założył Klub Świata Komiksu chcąc wydawać inne komiksy niż disnejowskie. Dziś w ofercie KŚK zaczynają pojawiać się tytuły z komiksami Disneya, a cała oferta komiksowego imprintu rozrosła się do niewiarygodnych wymiarów... jednak to już nie taka zupełnie inna historia.
Historia zatoczyła koło, 20 lat temu Tomasz Kołodziejczak założył Klub Świata Komiksu chcąc wydawać inne komiksy niż disnejowskie. Dziś w ofercie KŚK zaczynają pojawiać się tytuły z komiksami Disneya, a cała oferta komiksowego imprintu rozrosła się do niewiarygodnych wymiarów... jednak to już nie taka zupełnie inna historia.
A przygoda trwa!
W KOLEJNEJ CZĘŚCI:
- 1000. numer (raczej tak)
- koniec pisma (prawdopodobnie)
- nowa nadzieja (a może)
- usunięcie plastikowego gadżetu (bez szans)
Bibliografia:
1. Kaczor Donald, 2014-2019, ISSN 1231-451X
2. Wyniki kontroli, Związek Kontroli Dystrybucji Prasy [data dostępu 2019-04-23]
3. Ruch: problemy w kioskach, Wirtualne Media [data dostępu 2019-04-26]
Źródła ilustracji:
Disney Publishing Worldwide
Archiwum autora
Niestety, wygląda na to, że 1000. numer bedzie ostatnim. Co za czasy!!!
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję iż tak nie będzie.
UsuńKiedys mialem je wszystkie i...sprzedalem na plyty. Dzis zaluje. MALO TEGO, ZABAWEK NAWET NIE WYCIAGALEM, BYLY JAK NOWE, W FOLIACH...
UsuńA pamięta ktos cos takiego?
OdpowiedzUsuńhttps://www.google.com/search?rlz=1C1PRFC_enPL771PL771&biw=1097&bih=554&tbm=isch&sa=1&ei=FmvEXO2sJIbxrgSHhIP4CQ&q=donald+duck+1991&oq=donald+duck+1991&gs_l=img.3...23316.24328..24494...0.0..0.88.332.5......1....1..gws-wiz-img.......0j0i67j0i19.-849xCqi-kM#imgrc=zWLN_NnEFzrPYM:
W 1991r. jeszcze mnie nie było na świecie. Kupione na allegro mam 5 numerów Donald Ducków w tym 3 z 1991r.
Usuńhttps://www.google.com/search?rlz=1C1PRFC_enPL771PL771&biw=1097&bih=554&tbm=isch&sa=1&ei=L2vEXPm7KpGvrgSEjKywCA&q=mickey+mouse+1991&oq=mickey+mouse+1991&gs_l=img.3..0i19.74885.77066..77281...0.0..0.82.774.12......1....1..gws-wiz-img.......0i7i30j0i7i5i30.gFjxRF-ckyc#imgrc=xFsVTJ9xhgfJYM:
OdpowiedzUsuńCóż, porównując dawniejsze komiksy i dzisiejsze, to dzisiaj nie umywają si one do tych, sprzed 25+ lat :v
UsuńŚwietne pięć artykułów. Może mógłbyś zebrać je do jednego PDFa, żeby za parę lat móc do nich wrócić, wtedy kiedy KD już prawdopodobnie nie będzie?
OdpowiedzUsuńPolecam stronę : https://www.web2pdfconvert.com
UsuńDzięki za te ciekawe teksty o historii KD w Polsce.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przynajmniej od czasu do czasu zaglądają na tego bloga ludzie z Egmontu. Może wśród nich znajdzie się ktoś przytomny, kto uświadomi sobie, że pismo w środku może być rewelacyjne, ale plastikowy gadżet wszystko psuje.
Nie zakładam złej woli Egmontu, że chcą uśmiercić KD i tylko czekają na słabą sprzedaż, żeby mieć pretekst. Chyba że po prostu mają w d... czy pismo się sprzeda, czy nie. Ale gdyby jednak im zależało na KD, to by zrobili eksperyment - dwa, trzy numery bez plastiku i zobaczymy jaka będzie sprzedaż. Za gadżetem nie ma żadnego, ale to żadnego argumentu.
Nie sądzę żeby KD bez gadżetu sprzedawał się jakoś diametralnie lepiej. Po prostu już nie te czasy, konkurencja jest ogromna, a zainteresowanie papierowymi czasopismami coraz mniejsze. Po za tym istnienie gadżetów wymusza rynek - znajdź teraz gazetkę dla dzieci bez gadżetu :(... Natomiast faktem jest że że względu na specyficzny format te gadżety zasłaniają okładkę i tytuł. Może należałoby wrócić do innego sposobu dodawania gadżetów bez foliowana pisma?
UsuńA to, że w każdym piśmie dla dzieci jest plastik, to im wychodzi na dobre? Obstawiam, że większość osób czytających tego bloga i wypowiadających się na nim to nie są dzieci, a raczej dorośli - i jak widać wśród takich osób też jest zainteresowanie KD - a oni nie potrzebują plastiku.
UsuńNie mam pewności, czy bez gadżetu sprzedaż będzie lepsza, dlatego proponuję eksperyment - kilka numerów z rzędu bez plastiku i się zobaczy. Wydawnictwo nic nie ryzykuje.
Wystarczyłoby dać nieprzezroczystą folię, zadrukowaną ze wzorem okładki. A badziewie w środku.
UsuńSuper pomysł
UsuńKacze opowieści będzie w Ameryce 8 odcinków jednak w maju a polskie odcinki będą w dniach 3-7 czerwca i prawdopodobnie w innej kolejności zostaną wyemitowane niż w amercedes i oczywiście bez odcinka świątecznego Last Christmas
OdpowiedzUsuńPrzeczytałem wszystkie części wspomnień i jestem załamany. Jest to idealny przykład, jak można spuścić w kanał dobre czasopismo. Pamiętam zabawę w giełdę, pamiętam grę w Kaczogród - wymiana akcji w szkole, zabawa w budowanie Kaczogrodu - coś niesamowitego. Przypomnę sobie ostatni plastikowy nóż, szlam i pierdzącą poduszkę - wszystko już w koszu na odpady. Pamiętam wyłożony na przedniej szybie kiosku numer Kaczora Donalda. Przypomnę sobie ostatnie nurkowanie w zalewie foliowych worków w poszukiwaniu nowego numeru. Skąd miałbym wiedzieć o jego istnieniu jako dziecko, skoro zalewa mnie najpierw fala koników, lalek i innych maszkaronów? Po co miałbym kupić to , teoretycznie rzecz jasna, swojemu dziecku ? Dla sztucznej kupy ? Plastikowego noża ? Dla mnie KD może stać się nawet dwumiesięcznikiem, wydawanym na zmianę z Gigantem. Ale bez plastikowego chłamu, na lepszym papierze (może twarda okładka), z gadżetami (jeżeli już trzeba) nawiązującymi do uniwersum. I nie uwierzę, że się nie opłaca. Widzę , ile w lokalnych księgarniach ludzie potrafią wydać na komiksy. Często gęsto bardzo niszowe pozycje. Tylko wiedzą, czego szukają. A jak nie wiedzą, to i tak to znajdą.
OdpowiedzUsuńOd dawna powtarzam - jak dla mnje w księgarniach jest miejsce dla dobrych komiksów Disneya, nie tylko dla Rosy i Barksa, ale wielu innych dobrych komiksów.
UsuńTwarda okładka? Dwumiesięcznik? KD to czasopismo i już wydawanie jako miesięcznik ma średni sens. Oczywiście w księgarniach różne komiksy sprzedają się nieźle ale po pierwsze to są drogie, nieregularne wydania kolekcjonerskie a po za tym komiksy kupują dziś głównie ludzie w wieku 30+. KD się tu nie łapie.
UsuńOdpowiem, choć to w sumie bez znaczenia. Jestem 30+, odświeżam sobie całą kolekcję komiksów (głównie Disneya), wydałem łącznie ponad średnią krajową. Mieszkam obecnie w Poznaniu, jest tu mała księgarnia, głównie komiksy. Jestem tam często, przekrój ludzi 18-50 +. Oglądają, kupują (albo i nie). Jak kupują, zostawiają więcej niż 9.99. Powiem tak. Jak byłem szczylem, nie miałem pojęcia, kim byli autorzy komiksów. Serio, początki lat 90, mało kto wiedział kto to Barks / Rosa itepe. Widziałem komiks, kojarzyłem z bajkami z wieczorynek (albo poranków z Disneyem, nie pamiętam), ślina na brodzie i heja do kiosku. Dziś na pewno trudniej zaciekawić młodego odbiorcę czymś nowym. Tylko raczej nie zrobisz tego odpadami z pcv. Akceptuję gadżety, jeżeli MAJĄ ZWIĄZEK z całym uniwersum. Nosz #$^%$, jak fajnie byłoby dostać figurki Donalda, Sknerusa, siostrzeńców itd. Jakąś grę na sztywnej tekturze. Jakieś karty do zbierania. Sztuczny stolec nie zwiąże mnie z czasopismem. I można przesunąć gadżet na TYŁ czasopisma (tak, to wykonalne) zostawiając czoło gazety odsłonięte. Co do zawartości samych komiksów - da się lepiej. Kilka ostatnich KG to pokazało, że da się. Nie uwierzę w upadek KD. Reszta trzyma się na powierzchni (chyba), więc dlaczego nie KD ?Skręca mnie coraz bardziej. Z rynku zniknął już Donald i Spółka. Teraz miałby KD ? Idę sobie powyć do księżyca.
UsuńMyślę że KD nie zniknie przynajmniej dopóki jego sprzedaż nie spadnie i to trwałe poniżej 10 tys. Sztuk. Tak mi się wydaje. Kupiłem ostatnie 5 numerów KD i kupię następne ale jednak poziom komiksów w nich jest przeciętny, nie ma co. Ja w ostatnich latach kompletowałem serię gigantów i mam już prawie wszystkie. To przynajmniej 250 stron czystego komiksu bez reklam. Powodów podupadania KD jest wiele a badziewne gadżety to tylko mały powód z wielu. Te 5 części wspomnień o KD wyraźnie akcentują te różne problemy (z wyjątkiem może spadku ilości Komiksów w numerze i wzrostu ilości reklam oraz innych wypełniaczy. To dlatego długie lata nie kupowałem KD, koncentrując się na Gigantach.
Usuń"Kupiłem ostatnie 5 numerów KD i kupię następne ale jednak poziom komiksów w nich jest przeciętny, nie ma co. "
UsuńJest przeciętnie, ale było też sporo dobrych historyjek. Niestety wydaje mi się często, że X lub Y komiks byłby lepszy, gdyby miał nie 10, lecz 12 lub 14 stron.
"5 części wspomnień o KD wyraźnie akcentują te różne problemy (z wyjątkiem może spadku ilości Komiksów w numerze i wzrostu ilości reklam oraz innych wypełniaczy. "
Proszę wskazać gdzie o czymś zapomniałem. Tzn. mogłem nie wymienić każdej zmiany, ale większe powinny być zaznaczone. A na pewno pisałem o ostatniej, czyli o wzroście stron komiksowych.
Może petycja do EGMONTA? Zacznę pić jak zamkną "Donalda" :-(
OdpowiedzUsuńCo do wielokrotnie powtarzanego argumentu, że zabawka zasłania stronę tytułową gazetki, to nie zgodzę się w kwestii tego, że to zniechęca, bo nie wierzę, że dziecko zechce gazetkę bo ma ładną kreskę na okładce, albo scenę z Barksa czy Rosy, no nie oszukujmy się. Jednocześnie oczywiście nie twierdzę, że kawałek plastiku zachęca, jestem za rezygnacją, bądź ograniczeniem do zabawek tematycznych, może nawet co 2-3 numer. Kolejna kwestia nieco smutna, dziś w markecie spojrzałem z ciekawości jak to wygląda z gazetkami. Szukając konkretnie KD nie miałem problemu ze znalezieniem...trzech różnych numerów. 11/2018, 1/2019 i 5/2019. Gazetka sprzed pół roku z 'mistrzowskimi rakietkami' i naklejkami z Myszką Miki leżała aż w 3 egzemplarzach, pierwszy numer tego roku z piłkarską procą i ładną okładką od Midthuna był tylko jeden, a najnowszy numer był, tak jak zeszłoroczny, w 3 egzemplarzach. Smuci fakt, że w ogóle dało się znaleźć bez problemu coś z tamtego roku, ale pokazuje też dobrze niewielki wpływ zabawek na zbywalność. Kto wie, może bez nich schodziłyby dokładnie tak samo, a chociaż koszt takiego KD byłby mniejszy.
OdpowiedzUsuńTylko czy na pewno gadżet bardziej zachęca do kupna niż logo pisma (napis : KACZOR DONALD )? Jak już muszą zostawić gadżet to niech przynajmniej nie zasłania on niemal całej okładki. Dlatego ja optowałbym za nieprzeźroczystą folią zawierająca okładkę pisma .
UsuńCóż ostatnio widziałem w sklepie scenkę jak kilkuletnie dziecko przez dłuższą chwilę usiłowało obejrzeć okładkę KD zza Plastikowej zabawki dołączonej do niego. Niestety bezskutecznie. I kolejny potencjalny fan KD przepadł :(. Oczywiście byłbym za rezygnacją z gadżetu tylko że taka a nie inna jest polityka wydawnicza. W KD zawsze były gadżety czy to z papieru czy plastiku, KD był zresztą praktycznie pionierem w tej kwestii i raczej z tego nie zrezygnują. A chińskie badziewie jest po prostu tanie. Nie wiem ile musiałby kosztować KD z plastikowymi gadżetami na poziomie tych z przed 10-15 lat. Wtedy potrafili dodawać do KD nawet miniradyjka, zupełnie działające :)
UsuńKaczogród, przecież mówiłem, że nie uważam, że zabawka zachęca. Pomysł z nieprzezroczystą folią fajny, ale musiałaby być też z innego materiału, żeby dało się na niej coś z sensem drukować.
UsuńKDfan, to prawda, taka polityka, więc jak mówiłem, może bardziej tematycznie (nawet jeśli chińszczyzna), ewentualnie naprawdę rzadziej. Ja również miałem problem z dojrzeniem dokładnie okładki 11/2018 zza zabawki, akurat te rakietki to przesada. Szkoda, że młody się zniechęcił, ale póki takich sytuacji nie będzie wiele i nie będą docierały do wydawcy, to nic się nie zmieni.
Swego czasu były wydawane antologie komiksu, np. RELAX. Ciekawe, czy Egmont mógłby wydać antologię roczników KD, swego czasu nawet było coś podobnego do wygrania w którymś z organizowanych przez nich konkursów.
OdpowiedzUsuńTylko czym jest taka antologia? Losowymi (najlepszymi?) historiami z jakiegoś pisma, może z zakresu czasowego. Przyjmijmy, że Barks jest "bloknięty", to zostaje wybrać najlepsze komiksy głównie Vicara z tamtego okresu.
UsuńParę miesięcy od zakupów ŻiCSM oraz Kaczogrodów, nostalgia we mnie odżyła i mając 27 lat wróciłem do Kaczora Donalda. Właśnie z sentymentu i przy okazji z ciekawości, żeby zobaczyć jak się teraz ma czasopismo, kupiłem nr z Marią Curie-Skłodowską. Pierwsze co mnie mocno zdziwiło i rozczarowało to gorszy papier. Druga rzecz to komiksy z Kaczych Opowieści - nie przekonują mnie zupełnie i nie przyciągają (nie kupiłem przez to następnych numerów), wolę już po raz kolejny ten sam komiks Barksa jak w obecnym wydaniu. Prezenty badziewne i zbędne, cóż zrobić, przekazuję je dzieciom z rodziny, przynajmniej chwilę się nimi pobawią. Będę wspierać i kupować KD do końca, być może nawet z tymi paskudnymi KO.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałem wszystkie części historii ,,Kaczora Donalda" i naszła mnie taka smutna refleksja, że to kultowe w latach 90-tych czy jeszcze niezłe w latach 2000-nych pismo po prostu zajechano. Po co było zmieniać klasyczną formułę, która przez pierwsze lata istnienia przynosiła takie sukcesy? Wiem, że czasy się zmieniają i obecne dzieci - czytaj: nasze dzieci - nas, którzy wychowaliśmy się na ,,Kaczorze Donaldzie" w latach 90-tych - są zupełnie inne. Kiedyś jednak sukces pisma tkwił w jego prostocie i szacunku do czytelnika, którego traktowano jako inteligentnego odbiorcę i któremu starano się w każdym numerze serwować przynajmniej jeden, dwa komiksy na odpowiednim poziomie. Gadżety stały się w pewnym momencie główną częścią pisma, nie dodatkiem do niego. Wszyscy kolejni szefowi ,,Kaczora Donalda" po Kołodziejczaku to jakieś nieporozumienie. Obecne okładki wcale nie są ładne. Są krzykliwe, a kolory rażą w oczy. Zbliżają się 30-ta rocznica obecności ,,Kaczora Donalda" na polskim rynku i 80-te urodziny naszego bohatera i będą one niestety raczej ostatnimi, jakie będziemy mogli świętować. Co do wydania jubileuszowych, to chętnie przeczytałbym wszystkie stare komiksy Barksa i innych twórców zgromadzone w jednym wydaniu. :)
OdpowiedzUsuńWszystkie komiksy Barksa są wydawane w ramach kolekcji od 5 lat. W sumie będzie 30 tomów (na razie wyszło 20).
UsuńWięc temat Barksa jest wyczerpany, a w KD był już wyczerpany jakieś 20 lat temu. Niestety już dawno wykorzystano w ramach KD niemal wszystko od Barksa co się nadawało. Po za tym jego twórczość jest bogata ale nie nieskończona. Vicar, Rota czy Rosa to też poprzednia epoka. Teraz nikt w tym stylu nie tworzy. A te współczesne komiksy są... słabe.
Lepiej nie będzie, to już nie te czasy...