Cudodziejki fajne są! - "Sylwia Sylwester jest niecałopełnista" - recenzja
Macieja Kura na pewno wielu z was kojarzy z takich komiksów jak Lil i Put, Oskar i Fabrycy czy Kajko i Kokosz Nowe Przygody, poza tym pracuje on od kilku lat nad scenariuszami seriali i filmów animowanych.
Sylwia Sylwester jest niecałopełnista to najnowsza pozycja napisana przez Kura, lecz tym razem nie jest to komiks, lecz książka. Czy Maciek wszystko co chwyta zamienia w złoto, czy może tym razem tak się nie stało? Przekonajmy się.
Sylwia Sylwester jest niecałopełnista
Data premiery: 19 grudnia 2018, liczba stron: 112, cena okładkowa: 34,90 zł, format: A5, oprawa: miękka, test: Maciej Kur, ilustracje: Ewa Kossokowska, wydawnictwo: Beelive, ISBN: 978-83-951636-0-9
Przykładowe strony:
Sylwia Sylwester jest niecałopełnista to najnowsza pozycja napisana przez Kura, lecz tym razem nie jest to komiks, lecz książka. Czy Maciek wszystko co chwyta zamienia w złoto, czy może tym razem tak się nie stało? Przekonajmy się.
Sylwia Sylwester jest niecałopełnista opowiada o grupie cudodziejek mieszkających i uczących się w dworku. Kim są cudodziejki? Są to wróżki czyniące cuda. Główną bohaterką książki jest Sylwia Sylwester, młoda cudodziejka grająca na flecie i przeżywająca różne ciekawe przygody ze swoją paczką koleżanek. Jednego dnia Sylwia znajduje tajemnicze, dziwnie wyglądające zwierzę. Próbując go schować przed nauczycielkami, podsłuchuje rozmowę według której ona lub jedna z jej koleżanek jest niecałopełnista. W tym momencie bohaterka zaczyna prowadzić śledztwo...
Dla kogo jest skierowana książka? Według mnie głównie dla dziewczynek w wieku 7-12 lat, lecz jest to pozycja różniąca się od innych pozycji skierowanych do podobnej grupy wiekowej. Nie znajdziecie tutaj miliona różowych elementów lub infantylnej fabuły. Zamiast tego są ciekawi różnorodni bohaterowie oraz moc ciekawych przygód. Dzięki temu, choć najwięcej radości z lektury będą miały dziewczynki, to jest to pozycja, która spodoba się także innym czytelnikom.
Jakie są największe zalety? Dialogi i rysunki. Choć sama fabuła zbytnio mnie nie porwała, ponieważ książka stoi w pewnym rozkroku pomiędzy zbiorem opowiadań, powieścią, a nowelą, to w dialogach czuć podobny humor jaki da się zaobserwować w komiksowych dziełach Kura. Mnie szczególnie spodobała się scena z Idiomką, pełna doskonałych gier słownych, a także pewnie nawiązanie do pisma z komiksami Disneya. Jednak nie tylko poszczególnie elementy działają, ale od samego początku do końca dialogi są napisane bardzo dobrze i przyjemnie się je czyta, czasem można się nawet zaśmiać. Bardzo fajnym motywem było stosowanie neologizmów przez wróżki, choć czasem chyba było ich zbyt dużo.
Jakie są największe zalety? Dialogi i rysunki. Choć sama fabuła zbytnio mnie nie porwała, ponieważ książka stoi w pewnym rozkroku pomiędzy zbiorem opowiadań, powieścią, a nowelą, to w dialogach czuć podobny humor jaki da się zaobserwować w komiksowych dziełach Kura. Mnie szczególnie spodobała się scena z Idiomką, pełna doskonałych gier słownych, a także pewnie nawiązanie do pisma z komiksami Disneya. Jednak nie tylko poszczególnie elementy działają, ale od samego początku do końca dialogi są napisane bardzo dobrze i przyjemnie się je czyta, czasem można się nawet zaśmiać. Bardzo fajnym motywem było stosowanie neologizmów przez wróżki, choć czasem chyba było ich zbyt dużo.
Równie dobrze prezentują się ilustracje Ewy Kossowskiej, które utrzymane są w ciekawym i przyjemnie wyglądającym stylu. Jednocześnie są one pozbawione konturów, co zbliża je bardziej do klasycznych ilustracji, ale postaci są utrzymane w kreskówkowym stylu, przez co równie dobrze mogłyby się sprawdzić jako komiks. Mogłoby być ich ciut więcej, ponieważ zdarzają się pojedyncze fragmenty pozbawione rysunków.
A jakie największe wady? Tak jak wspomniałem wyżej, fabuła nie do końca mnie kupiła, ponieważ do pewnego momentu jest to głównie ciąg różnych opowiadań, a tego typu pozycje czyta się ciężej w większych porcjach. Nie przekonały też mnie bohaterki, ponieważ jest ich za dużo i ciężko spamiętać je wszystkie, a większość z nich ogrywa istotną rolę w maksymalnie jednej scenie.
Ocena książki: 7/10 A jakie największe wady? Tak jak wspomniałem wyżej, fabuła nie do końca mnie kupiła, ponieważ do pewnego momentu jest to głównie ciąg różnych opowiadań, a tego typu pozycje czyta się ciężej w większych porcjach. Nie przekonały też mnie bohaterki, ponieważ jest ich za dużo i ciężko spamiętać je wszystkie, a większość z nich ogrywa istotną rolę w maksymalnie jednej scenie.
Sama
książka mogła zostać także lepiej wydana. Jeżeli do samej jakości druku ciężko się przyczepić, to przez
całą książkę trochę kłuł mi w oczy skład. Wydaje mi się, że zastosowano
zbyt małą interlinię, przez co czasami wiersze mogą zlewać się w jeden, a
w niektórych momentach pojawia się dziwna podwójna przerwa pomiędzy
akapitami.
Natomiast największym zaskoczeniem było dla mnie zakończenie. Prawie do samego końca miałem problem czy Sylwia jest dobrą książką czy nie, dopiero po przeczytaniu zakończenia jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Tak, Sylwia Sylwester jest niecałopełnista to dobra książka dziecięca, z której płynie niezwykle cenny mądry morał. Choć brakuje w niej trochę pomysłu na ciekawszą akcję, to zakończenie w pełni to rekompensuje. Jest to niezwykle sympatyczna lektura, która szczególnie spodoba się dziewczynkom w wieku szkolnym, ale także i starsi czytelnicy mogą czerpać z niej wiele radości.Sylwia Sylwester jest niecałopełnista
Data premiery: 19 grudnia 2018, liczba stron: 112, cena okładkowa: 34,90 zł, format: A5, oprawa: miękka, test: Maciej Kur, ilustracje: Ewa Kossokowska, wydawnictwo: Beelive, ISBN: 978-83-951636-0-9
Przykładowe strony:
Komentarze
Prześlij komentarz