Pierwsze kolty za płoty - Lucky Luke 1 "Kopalnia złota Dicka Diggera" - recenzja [Komiksy dla wszystkich]

Niestety Kaczogród Carla Barksa nie jest najstarszym komiksem wydanym w tym roku przez Egmont. Przebił go pierwszy album serii o samotnym kowboju - Kopalnia złota Dicka Diggera z 1949 roku, który wyszedł nakładem wydawnictwa Egmont w październiku. Czy jest to dobry album, a może tylko ciekawostka historyczna? Postaram się odpowiedzieć na to pytanie w recenzji komiksu Morrisa.
Choć Kopalnia złota Dicka Diggera jest pierwszym albumem serii o Lucky Luke'u, to nie zawiera pierwszego komiksu o samotnym kowboju. W albumie znajdziemy dwie historyjki oryginalnie wydane w belgijskim Spirou w latach 1947-1948, lecz brak Arizona 1880, pierwszego komiksu z Lucky Lukiem. On dopiero pojawił się w trzecim albumie cyklu. Czy powoduje to, że album jest w jakiś sposób gorszy? Nie, ale nadal na publikację naprawdę pierwszej historii z LL musimy poczekać. Mimo to ogromnie się cieszę, że Kopalnia złota Dicka Diggera w końcu pojawiła się na polskim rynku, ponieważ jest to pierwsze spotkanie polskiego czytelnika z Lucky Lukiem z okresu kiedy Morris go pisał. Do tej pory w Polsce pojawiały się głównie albumy napisane przez Rene Goscinny'ego, który doprowadził do wielkiej popularności serii.
Czym różni się album od późniejszych opowieści z serii? Z jednej strony jest bardziej realistyczny, a z drugiej bardziej kreskówkowy. Realistyczny, ponieważ Jolly Jumper jest w nim zwykłym koniem narysowanym realistycznie. Natomiast kreskówkowość przejawia się czy to w samym stylu rysowania przez Morrisa ludzi, czy w prostej fabule komiksu, która przypomina wczesne kreskówki. Historie z albumu różnią się też od późniejszych tym, że nie kończą się kadrem z Lucky Lukiem śpiewającym piosenkę I'm poor lonesome cowboy... Często komiks wygląda dość archaicznie, ale w wielu momentach dodaje to dodatkowego kolorytu albumowi.
Pewne dziwne odczucie miałem podczas lektury komiksu. Oglądając rysunki Morrisa, czułem jakbym czytał wczesne komiksy Papcia Chmiela. Falista kreska, dziwne proporcje postaci, prostota rysunku. Czyżby Chmielewski miał w latach 50. dostęp do wczesnych przygód Lucky Luke'a? Może tak, może nie. Jest to na tyle uniwersalny styl, że mógł wyniknąć z braków warsztatowych na początku kariery obu rysowników.
Jednak czy Kopalnia złota Dicka Diggera jest ciekawym fabularnie komiksem? I tak, i nie. Pierwsza połowa albumu to tytułowa opowieść, w której Lucky Luke ściga bandytów, którzy ukradli mapę prowadzącą do kopalni złota Dicka Diggera. Natomiast w drugiej części albumu czytelnik dostaje historię o człowieku przypominającym Lucky Luke'a, który miał zawisnąć na szafocie. W wyniku zamiany zginąć ma Lucky Luke, a bandyta ucieka z więzienia.
Pierwszy komiks to banalna historia, która podobnie jak wczesne Przygody Tintina, czasem operuje na dziwnych zbiegach okoliczności, lecz nie jest aż tak infantylna. Jedna rzecz mi się w nim podobała, w komiksie pojawia się wiele scen pozbawionych dialogów, które świetnie operowały tylko na rysunkach, a mi przypominały sceny z starych kreskówek. Natomiast drugi komiks bardziej już przypomina późniejsze komiksy z serii, lecz zabrakło trochę w nim humoru, a historia była przewidywalna. Najlepiej wypadło zakończenie komiksu, które było najśmieszniejsze i najciekawsze.
Pod względem edytorskim Kopalnia złota Dicka Diggera wygląda podobnie jak inne albumy Lucky Luke'a. Pewną odmianą są onomatopeje napisane inną czcionką niż zwykle, prawdopodobnie inspirowano się w tym oryginalnym wydaniem.
Czy warto przeczytać Kopalnię złota Dicka Diggera? Według mnie tak, ponieważ choć komiks w wielu momentach się dość zestarzał, to nadal czyta się go dobrze i momentami można zaciekawić się przygodami dzielnego kowboja, a także zaśmiać się z gagów. Czytając album można zaobserwować jak później ewoluowała kreska Morrisa, a także cała seria o Lucky Luke'u. Nie polecam jednak zaczynać przygody z serią od Kopalni, ponieważ album może odstraszyć od pozostałych komiksów.
Ocena albumu: 7,5/10

Dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.

Lucky Luke 1 - Kopalnia złota Dicka Diggera
Data premiery: 3 października 2018, liczba stron: 48, cena okładkowa: 24,99 zł, format: A4, oprawa: miękka, scenariusz i rysunki: Morris, tłumaczenie: Maria Mosiewicz, wydawnictwo: Egmont Polska, ISBN: 978-83-281-3536-9
Przykładowe strony:
źródło ilustracji: materiały prasowe - Egmont Polska

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Gigant Poleca Premium 2024-01 "Kalendarz Adwentowy" - dziś premiera - Midthun, Rota, Scarpa i Vicar

Ach, te WSTRĘTNE reprinty! [KWAlieton]