Dobre komiksy Disneya #21 - "Gra i życie" (GP 213)
Są komiksy, których doskonale znam pierwsze strony, ponieważ od lat widziałem tylko je na portalu Inducks. Tak samo było z komiksem Casty'ego i Cavazzano z najnowszego "Giganta", na którego publikację czekałem aż dekadę i doczekałem się.
Gra i życie
33 strony
scen. Casty, rys. Giorgio Cavazzano, tusz. Sandro Zemolin
wyd. pol. Gigant Poleca 213: Fatalna pomyłka (tłum. Jacek Drewnowski)
Tom z komiksem Gra i życie jest dostępny w kioskach do 24 września.
źródło ilustracji: materiały własne, Inducks
Gra i życie
33 strony
scen. Casty, rys. Giorgio Cavazzano, tusz. Sandro Zemolin
wyd. pol. Gigant Poleca 213: Fatalna pomyłka (tłum. Jacek Drewnowski)
Kiedyś redakcja niemieckiego Giganta czasami ciut zmieniała skład tomu w porównaniu do reszty Europy. Z tego niegdyś zamiast doskonałej Wielkiej gry Casty'ego i De Vity, w Niemczech pojawił się równie wysoko oceniany komiks Topolino e l'uomo ingannatempo tych samych twórców. Dlaczego o tym wspominam? Ponieważ wg Inducks Gra i życie jest kontynuacją wydanego w Niemczech komiksu. Jest to prawda, lecz poza jednym kadrem, oba komiksy mają tyle wspólnego, co dwie dowolne historie z Fantomenem.
Komiks rozpoczyna się w momencie, w którym w Myszogrodzie zaczyna się fala dziwnych przestępstw popełnianych przez zwykłych obywateli. Szybko się okazuje, że tak naprawdę przestępstw dokonuje przebrany Fantomen. Jednak nadal złodziej tak kradnie pieniądze, że nikt tego nie zauważa i nie potrafi go złapać.
Na początku kariery Casty'ego, najlepiej wychodziły mu krótkie komiksy kryminalne, szczególnie te z udziałem Fantomena. Gra i życie jest przykładem takiego komiksu, niezwykle dobrze napisanego oraz strasznie wciągającego kryminału. Scenariusz jest prosty jak budowa cepa - Fantomen terroryzuje Myszogród, a Miki próbuje się dowiedzieć jak mu się to udaje - mimo tego historia jest niezwykle ciekawa i wbrew pozorom, skomplikowana.
Według mnie największa zaleta tego komiksu to fakt, że nie jest on zwykłym kryminałem, w którym detektyw szuka winnego, lecz winny jest już znany, a detektyw próbuje dowiedzieć się jak on to zrobił i jak go złapać. Pod wieloma względami przypomina on Cienką sprawę, gdzie także Fantomen korzysta z futurystycznego urządzenia, choć tam to zostało według mnie rozegrane znacznie lepiej i ciekawiej. Tu plan Fantomena nie jest zły, ale nie był na tyle pomysłowy i innowacyjny jak tam.
Casty jednak swoje mistrzostwo pokazuje nie tylko w ciekawej fabule, ale też w lekkości z jaką potrafi napisać scenariusz. Nie brakuje w nim humoru, często związanego z Goofym, który niby (jak w klasycznych historiach) pełni rolę głupiutkiego comic reliefa, lecz jego działania pomagają w rozwiązaniu zagadki, dodatkowo główna oś fabuły idealnie przeplata się z pozostałymi wątkami. Wszystko w tym komiksie idealnie się splata i dopełnia, nawet pozornie kompletnie nieistotny wątek z Minnie.
Historia także zachęca świetną oprawą graficzną będącą dziełem Cavazzano. Według mnie jest to jeden z niewielu współczesnych twórców, którzy potrafią rysować komiksy z Mikim tak, że aż się chce je czytać. Wspaniale rysuje on postaci i tła falistą kreską, a wszystko to uzupełnia niezwykle dobrze oddana mimika bohaterów.
Według mnie największa zaleta tego komiksu to fakt, że nie jest on zwykłym kryminałem, w którym detektyw szuka winnego, lecz winny jest już znany, a detektyw próbuje dowiedzieć się jak on to zrobił i jak go złapać. Pod wieloma względami przypomina on Cienką sprawę, gdzie także Fantomen korzysta z futurystycznego urządzenia, choć tam to zostało według mnie rozegrane znacznie lepiej i ciekawiej. Tu plan Fantomena nie jest zły, ale nie był na tyle pomysłowy i innowacyjny jak tam.
Casty jednak swoje mistrzostwo pokazuje nie tylko w ciekawej fabule, ale też w lekkości z jaką potrafi napisać scenariusz. Nie brakuje w nim humoru, często związanego z Goofym, który niby (jak w klasycznych historiach) pełni rolę głupiutkiego comic reliefa, lecz jego działania pomagają w rozwiązaniu zagadki, dodatkowo główna oś fabuły idealnie przeplata się z pozostałymi wątkami. Wszystko w tym komiksie idealnie się splata i dopełnia, nawet pozornie kompletnie nieistotny wątek z Minnie.
Historia także zachęca świetną oprawą graficzną będącą dziełem Cavazzano. Według mnie jest to jeden z niewielu współczesnych twórców, którzy potrafią rysować komiksy z Mikim tak, że aż się chce je czytać. Wspaniale rysuje on postaci i tła falistą kreską, a wszystko to uzupełnia niezwykle dobrze oddana mimika bohaterów.
Gra i życie to doskonale napisany i narysowany komiks o potyczce Mikiego z Fantomenem, lekka kryminalna opowieść pełna humoru, która dostarczy kilkunastu minut fantastycznej rozrywki. Czy jest to lepsza historia od Władcy Mórz Artibaniego i Mastantuono? Jeden rabin powie tak, a drugi powie nie.
źródło ilustracji: materiały własne, Inducks
Warto też dodać, że to chyba jeden z nielicznych komiksów w którym Fantomen nie występuje w swoim kostiumie.
OdpowiedzUsuńTak, cały czas jest bez kostiumu.
UsuńTak się zastanawiam - były w sumie inne takie komiksy? :D
UsuńByło ich całkiem sporo, nawet w polsce
UsuńEpicki komiks, aż w trakcie się zamyślałem i dumałem ile i kiedy bym w przeszłości i teraz użył takiego urządzenia.. Pozdrawiam, Tomek.
OdpowiedzUsuń