Francusko-radziecka współpraca - Sprycjan i Fantazjusz "W Moskwie" - recenzja [Komiksy dla wszystkich]

Aż 2 lata polscy czytelnicy musieli czekać na kolejny album Sprycjana i Fantazjusza. W końcu, w maju został wydany album pod tytułem W Moskwie, który zabiera tytułowych dziennikarzy do stolicy ZSRR. Bohaterowie będą musieli pomóc KGB, radzieckim tajnym służbom. Co z tego wyniknie? Mam nadzieję, że album pełen przygód i humoru.
Przy okazji chciałbym przypomnieć, że wcześniejszy album cyklu - Australijska przygoda, nadal jest dostępny w sprzedaży, a jego recenzję znajdziecie tutaj.

Wydany ostatnio przez Taurus Media album opowiada o kolejnej przygodzie Sprycjana i Fantazjusza, dwóch dziennikarzy często wplątujących się w różne kłopoty. Tym razem bohaterowie chcieli udać się na urlop do ciepłych krajów, lecz na lotnisku w Paryżu zgarnęły ich DST, francuskie służby specjalne. Z pewnych powodów Francuzi muszą współpracować z radzieckim KGB i pomóc złapać Tanzafiusza, szefa tamtejszej mafii. Nie będzie to proste zadanie, szczególnie, że arcyłotr zagroził uprowadzeniem mumii Lenina, a zegar tyka.
Sprycjan i Fantazjusz w Moskwie to 42. album jednej z najpopularniejszych frankofońskich serii humorystycznych, ale stworzonej do ciut starszego czytelnika niż Asteriks czy Lucky Luke. Jest to jeden z albumów stworzonych przez Tome i Janry'ego, którzy często są uznawani za najlepszych twórców tworzących komiksy ze Sprycjanem. Album powstał w 1990 roku, co jest akurat w tym wypadku dodatkową zaletą, ponieważ można go nazwać ostatnim świadkiem minionej epoki. Komiks rozgrywa się w czasach zmierzchu ZSRR i KGB, a był to prawdopodobnie ostatni moment (i pewnie najlepszy) by sparodiować radziecką tajną służbę.
Główną osią fabularną albumu jest kryminalno-sensacyjna opowieść o poszukiwaniu łotra kierującego rosyjską mafią. Historia jest napisana w ciekawy sposób, co jest zasługą dobrego połączenia przygody, akcji z humorem. Dodatkowymi zaletami jest szeroka paleta ciekawych postaci, dobry i interesujący pomysł na fabułę, a także wiele ekscytujących scen strzelanin czy walk. W komiksie zabrakło mi jednak pewnej nutki tajemniczości, a także historia jest trochę za bardzo przewidywalna, trudno w komiksie znaleźć jakikolwiek dobry zwrot akcji. Jednak przy pierwszej lekturze, nie odczułem tego za bardzo, a ze względu na liczne przygody bohaterów i wartko napisany scenariusz, komiks czytałem z wielką przyjemnością. Najlepiej według mnie wypadło zakończenie albumu, które było pierwszym momentem, który naprawdę mnie zaskoczył.
Pewną wadą jest fakt, że polscy czytelnicy (w tym także i ja) nie znają większości wcześniejszych przygód Sprycjana i Fantazjusza, przez co zakończenie może być dla nich nie do końca zrozumiałe i niesatysfakcjonujące. Jednak poza tym, trudno dopatrywać się jakiejkolwiek ciągłości i tak samo jak w przypadku Lucky Luke'a, albumy serii można czytać w dowolnej kolejności.
Nie zabrakło także humoru, a album nie tylko wciąga czytelnika ze względu na wartką fabułę, ale też liczne gagi. Jak już wspomniałem wcześniej, spora część gagów opiera się na parodii ZSRR czy też KGB, ale jest też wiele gagów sytuacyjnych czy też rysunkowych. Jedną z moich ulubionych scen jest początek w którym Sprycjanowi jest przedstawiana Rosja i KGB, jedna scena, kilkanaście świetnych gagów. Natomiast najbardziej rozbawił mnie gag z Rosjaninem znającym francuski. Gag ten w pełni wykorzystuje medium jakim jest komiks, ponieważ komizm w nim polega na różnicy w pisowni tekstu pomiędzy dymkami.
Wielka brawa należą się za rysunki, które zostały wykonane perfekcyjnie. Według mnie jedną z największych zalet Sprycjana Tome i Janry'ego jest styl rysunków, który jest doskonałym połączeniem cartoonowej estetyki z realistyczną, bardziej szczegółową kreską.
Kolejną zaletą albumu jest doskonale przygotowane polskie wydanie. Trudno mi oceniać tłumaczenie, ponieważ nie znam oryginału, ale nie dostrzegłem w nim żadnych problemów. Warto jednak zwrócić uwagę na rewelacyjne liternictwo, na które składa się nie tylko tekst w dymkach, ale też świetnie (czasami chyba nawet ręcznie) wpisany tekst poza nimi. Gdyby też Egmont tak doskonale przygotowywał komiksy...
Jak dla mnie Sprycjan i Fantazjusz w Moskwie to kawał bardzo dobrej rozrywki, która zarówno rozbawi i zaciekawi młodszych czytelników, ale chyba jeszcze bardziej spodoba się starszym ze względu na świetnie sparodiowaną KGB. Szkoda tylko, że historia jest trochę zbyt przewidywalna. Mimo to gorąco polecam zakup komiksu i mam nadzieję, że kolejny album, a będzie to znany także w Polsce Sprycjan i Fantazjusz w Nowym Jorku, pojawi się w sprzedaży jeszcze w tym roku.

Ocena komiksu: 8,5/10

Sprycjan i Fantazjusz 42 - W Moskwie
Data premiery: 8 maja 2018, liczba stron: 48, cena okładkowa: 38 zł, format:  A4, scenariusz i rysunki: Tome i Janry, tłumaczenie: Paulina Wierzbińska, wydawnictwo: Taurus Media, ISBN 978-83-65465-23-8
Przykładowe strony:
Źródło ilustracji: materiały prasowe - Taurus Media

Komentarze

  1. Przecież ten komiks to badziew totalny, poprzedni tom dużo lepszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sprzeczam się, każdy może mieć inną opinię. Mi "W Moskwie" się podobało.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Gigant Poleca Premium 2024-01 "Kalendarz Adwentowy" - dziś premiera - Midthun, Rota, Scarpa i Vicar

Ach, te WSTRĘTNE reprinty! [KWAlieton]