Kacze Opowieści - sezon 1, odcinki 3-7 - recenzja
Emisja nowych Kaczych Opowieści w Polsce ruszyła pełną parą. W tym tygodniu pojawiło się pięć nowych odcinków, pięć zupełnie różniących się pomiędzy sobą epizodów. Pojawiło się kilka nowych postaci takich jak Lena, a także wystąpiły postaci znane z komiksów czy klasycznego serialu takie jak Diodak, panna Stempel, Wolframik, Terra-Fermianie czy Bracia Be. Co wyszło, a co nie wyszło - jeżeli chcecie się dowiedzieć to zapraszam do przeczytania recenzji.
Przy okazji przypominamy, że wcześniej na łamach blogu pojawiła się recenzja pierwszego, podwójnego odcinka. 9 kwietnia - Wycieczka zagłady!
Po przygodowym pilocie twórcy zaoferowali nam dość kameralną opowieść o wyprawie Siostrzeńców i Tasi do Hali Grala, czyli centrum rozrywki. Dodatkowo: Mamuśka Be i Bracia Be próbujący pojmać dzieciaki oraz Donald dostosowujący się do życia w rezydencji.
Wycieczkę zagłady można nazwać bezpośrednią kontynuacją pilota i końcem wprowadzenia do serialu. Wynika to z tego, że w pilocie poznajemy głównie Sknerusa, Siostrzeńców i Donalda, natomiast Wycieczka zagłady przedstawia dokładniej Tasię, Panią Dziobek, Braci Be, a także pokazuje jak Donald musi radzić sobie w nowym status quo oraz w którym momencie Siostrzeńcy ostatecznie przekonują się do Tasi. Pod tym względem epizod wyszedł świetnie, a także powoduje to, że serial jest bardziej ciągły i przyjazny dla nowych widzów. Ciekawe też czy w kolejnych odcinkach zostanie rozwinięty wątek przeszłości pani Dziobek.
Odcinek według mnie wyróżnia się też ilością humoru. Czy to scena z Tasią w autobusie, czy szał Donalda, czy Donald na łódce, czy Zyzio wykorzystujący komplementy. Najśmieszniejsze są sceny z Donaldem, który w nowym serialu stał się comic reliefem i sprawdza się doskonale w tej roli.
Niestety czegoś w tym wszystkim zabrakło. Według mnie cały wątek z Braćmi Be jest wstawiony trochę na siłę, a dodatkowo jest on strasznie przeciągnięty. Równie dobrze wrogiem w odcinku mógłby być anonimowy złodziej, który pojawiłby się na pół minuty. Natomiast tutaj Bracia Be dostali kilka minut, z których nie pamiętam nic oprócz przyjazdu Mamuśki Be.
Niestety jest to najgorzej zdubbingowany epizod serialu. W roli Mamuśki Be występuje Krzysztof Cybiński, który według mnie kompletnie się nie sprawdził w tej roli (w tym odcinku, w kolejnym już jest lepiej), dodatkowo Bracia Be też brzmieli nie najlepiej. Donald brzmi strasznie niewyraźnie, a w którejś scenie mówi, że jest kuzynem Sknerusa. W kolejnych odcinkach jest na szczęście dużo lepiej.
Ocena: 6,5/10
Kolejny odcinek rozgrywa się w skarbcu Sknerusa McKwacza, miliarder próbuje nauczyć Zyzia pracowitości, niestety siostrzeniec płaci pierwszą dziesięciocentówką w automacie. Dodatkowo: Panna Stempel, Diodak, Wolframik oraz Hyzio szukający informacji o matce.
Według mnie Operacja: dziesięciocentówka jest kwintesencją czym powinny być Kacze Opowieści, jeżeli nie przygodami w odległych krainach. Odcinkami, które są niezwykle zabawne, są ciekawie napisane, rozwijają w jakimś stopniu główny wątek sezonu, a przy tym wykorzystują możliwości uniwersum wstawiając masę ciekawych postaci.
Taki jest ten odcinek. Humor - jest, sama sytuacja z dziesięciocentówką jest zabawna, a do tego dochodzą fajne sceny sępy vs Sknerus. Ciekawa fabuła - jest, wróg pojawia się z nieoczekiwanej strony i do samego końca widz zastanawia się czy Zyziowi uda się odzyskać monetę. Wątek Delli - jest. Postacie z komiksów - są, a na dodatek w trochę zmienionych, a przy tym ciekawie wymyślonych wersjach. Diodak jest bardziej szalony i trochę zły, a panna Stempel.. jest bibliotekarką jedyną w swoim rodzaju.
W odcinku można też znaleźć pełno nawiązań do komiksów Disneya. Wspomniana jest Równina Okropności, pojawia się książka zatytułowana Życie i czasy Kaczki Delli, a scena retrospekcji Sknerusa wiernie odzwierciedla pierwszy rozdział ŻiCSM.
Także w wypadku tego odcinka polski dubbing wyszedł świetnie. Diodak rzuca niesamowicie śmiesznymi tekstami, a przy tym jego głos jest dobrany dobrze, tak samo jest w przypadku panny Stempel.
Ocena: 9,5/1011 kwietnia - Urodzinowa masakra klanu Be!
Tym razem głównym bohaterem odcinka jest Tasia oraz jej nowa koleżanka Lena, które razem wplątują się w kłopoty z Braćmi Be. Dodatkowo: Straszni klauni Bracia Be oraz pewna czarownica.
Urodzinowa masakra Braci Be to odcinek, który rozkręca się z minuty na minutę. Początek według mnie jest bardzo nudny, pierwsze sceny na urodzinach Braci Be też są nudne, a prawdziwy przełom pojawia się wedługg mnie w momencie kiedy pojawiają się Hyzio, Dyzio i Zyzio. To oni wprowadzają pewien dynamizm oraz humor do dość nudnego odcinka. Z pierwszej części odcinka kojarzę głównie gag z braćmi Deja vu i niemiły sposób w jaki Siostrzeńcy potraktowali Tasię.
Jednak to nie oni, lecz Bracia Be, Lena i Tasia błyszczą w świetnie wymyślonym finale. Po pierwsze - sam finał głównego wątku odcinka jest niesamowicie ciekawy i dynamiczny, a przy okazji Bracia Be w końcu mogą się wykazać w serialu, a po drugie - ostatnia scena z Leną rekompensuje nudę początku i powoduje, że za wszystkim stała pewna większa intryga.
W ogóle, jest to prawdopodobnie odcinek z najstraszniejszymi Braćmi Be w
historii, Bracia Be klauni, którzy pojawili się w tym odcinku są naprawdę straszni i trochę... psychodeliczni.
Odnośnie polskiego dubbingu: Bracia Be (na czele z Mamuśką) brzmią według mnie w tym odcinku już lepiej, oby tak było dalej. Lenę dubbinguje Barbara Garstka, która doskonale się sprawdza w roli niejednoznacznej postaci.
Ocena: 6/1012 kwietnia - Terra-Firmianie: W kleszczach lęku!
Kolejny epizod przenosi widzów do kanałów Kaczogrodu, w których ponoć grasują straszni Terra-Firmianie, to właśnie ich istnienie (lub nie) chcą sprawdzić Tasia i Dyzio. Dodatkowo: Moralne rozterki Leny.
Czyżby twórcy chcieli zrobić remake odcinka opartego na komiksie Barksa? Na szczęście tak się nie stało. Terra-Firmianie: W kleszczach lęku tylko wykorzystuję koncept Terra-Firmian, lecz tworzy zupełnie inną historię. Historię w której Terra-Firmianie są tylko tłem, natomiast siłą odcinka są relacje
pomiędzy postaciami - Hyziem i Tasią, Panią Dziobek i Leną oraz Dyziem i
Śmigaczem. Twórcy rozwijają postacie, a przy tym tworzą naprawdę ciekawe odcinki.
W odcinku jest jednocześnie sporo humoru (typu Śmigacz wierzący że wszyscy są kretoludźmi), lecz jednocześnie odcinek niesie ważne przesłanie, a także znakomicie rozwija wątek Leny. Szczerze, niektóre sceny z Leną były dla mnie ciut wzruszające. Świetnie, że twórcy pod koniec odcinka nie zamknęli furtki do kolejnych odcinków, a wątek Leny będzie się tylko dalej rozwijał i komplikował.
Na minus - kilka pierwszych minut odcinka, które były wyraźnie mniej ciekawsze.
Dubbing według mnie wypadł bardzo dobrze, choć i tak da się znaleźć w nim gafę: kobietę Terra-Firmianina w polskiej wersji dubbingu... mężczyzna. Natomiast na plus należy zaliczyć użycie dwóch nazw: pojawia się w końcu Poradnik Młodego Skauta, a nie Podręcznik, a dwie rasy Terra-Firmian nazywają się Terry i Fermy jak w komiksie wydanym kilka lat temu w Polsce.
Ocena: 8/1013 kwietnia - Wesołe przypadki Gogusia szczęściarza!
W drodze do świątyni złotego świerszcza, kacza rodzina zatrzymuje się u Gogusia, który pławi się w luksusach w Macaw, który ma problemy z pewnym bożkiem. Dodatkowo: dwadzieścia dolców i legendarny Akwalion.
Według mnie Wesołe przypadki Gogusia szczęściarza to doskonały przykład jak bez jakichkolwiek nawiązań dla fanów da się stworzyć odcinek, który jest kwintesencją komiksów Barksa. W tym wypadku kwintesencję Barksowych komiksów typu Donald kontra Goguś. Do odcinka władowano gigantyczną ilość humoru, wiele z Donaldem i Gogusiem (scena z 20 dolarami jest moją ulubioną), a dołożono do tego masę gagów z Sknerusem, Tasią czy Siostrzeńcami, dzięki czemu ani przez chwilę widz się nie nudzi.
Nie zapomniano też o ciekawej fabule, stworzono niezwykle interesującą postać wroga posiadającego boskie umiejętności. Jak się okazuje - rozmiary szczęścia Gogusia nie muszą być wcale tak nieograniczone. Dodatkowo boskie umiejętności wroga powodują, że w finałowej scenie twórcy mogli się popisać kreatywnością, a przy okazji mogła się pojawić muzyka, przypominająca trochę ścieżkę dźwiękową z klasycznej serii.
Jedyny minus - twórcy mogliby zrobić osobny odcinek co robił Śmigacz podczas gdy kaczki toczyły boje w kasynie. Niestety, z tego co wiem, taki odcinek nie powstał.
Polski dubbing odcinka też wypadł nieźle - Michał Podsiadło w roli Gogusia wypadł bardzo dobrze, to samo tyczy się Jakuba Szydłowskiego dubbingującego Ropuch Niuchaja. Także Boberek wyjątkowo dobrze (tzn. zrozumiale) wcielił się w rolę Donalda.
Ocena: 20$/10[1 $ = 0,45]
Ranking Kaczych Opowieści
1. Operacja: dziesięciocentówka - 9,5/10
2. Wesołe przypadki Gogusia szczęściarza - 9/10
3. Łuu-u! - 9/10
4. Terra-Firmianie: W kleszczach lęku - 8/10
5. Wycieczka zagłady - 6,5/10
6. Urodzinowa masakra klanu Be - 6/10
Uwaga! Recenzujemy odcinki w kolejności emitowania. Wg kolejności produkcyjnej (podawanej też w programach) są to kolejno odcinki 3., 5., 6., 10. i 7..
Komentarze
Prześlij komentarz