Urocza historia poszukiwań stwora - Oto Tosia 1 "W poszukiwaniu Pietrostwora" - recenzja [KOMIKSY DLA WSZYSTKICH]
Czas na kolejny album komiksu nagrodzonego w konkursie im. Janusza Christy, tym razem zrecenzuję komiks Oto Tosia autorstwa Marty Falkowskiej, czyli historię Tosi i poszukiwania Pietrostwora.
Data premiery: 20 września 2017, liczba stron: 48, cena okładkowa: 24,99 zł, format: A4, scenariusz i rysunki: Marta Falkowska, wydawnictwo: Egmont, ISBN 978-83-281-2737-1 Przykładowe strony:
źródło ilustracji: materiały prasowe - Egmont Polska
Bardzo mi się podoba, że komiksy nominowane w konkursie im. Janusza Christy są skierowane do różnych grup docelowych. Wśród nagrodzonych komiksów znalazły się zarówno historie dla młodszych czytelników (np. Malutki lis i wielki dzik), dla ciut starszych (Lil i Put) czy nawet głównie do dorosłego czytelnika (Wszystko będzie dobrze). Oto Tosia to komiks głównie skierowany do pierwszej z wymienionych grup docelowych, ale wydaje mi się, że nie tylko.
W poszukiwaniu Pietrostwora rozpoczyna się w pokoju Tosi, w momencie kiedy skończyła budować wynalazek. Wynalazek, który... nie wiadomo do czego służy. Z tego powodu wychodzi z domu, a na podwórku zauważa stopę wielkiego stwora, którego, z powodu rozrzuconych pietruszek, nazywa pietrostworem. Następnie Tosia wyrusza na poszukiwanie posiadacza wielkiej stopy. Wraz z panem Preclem (kotem) spróbuję go znaleźć, ale będą musieli się udać do ciemnego, tajemniczego lasu...
Tak uroczego komiksu dawno nie czytałem. Chyba w tej kategorii konkurować tylko Malutki lisek i wielki dzik, lecz jako miłośnik standardowego rysowania komiksów oddałbym głos na Oto Tosię. Komiks jest narysowany fantastycznie. Choć pojedyncze kadry są narysowane tylko poprawnie, czasami widać w nich pośpiech, to co kilka stron pojawia się kadr na całą stronę, bez marginesów i wygląda on znakomicie. Do moich ulubionych stron-kadrów należą początek wizyty Tosi w lesie, a także kadr z wielorybem w jeziorze. Bardzo podoba mi się także wygląd postaci, począwszy od Tosi, poprzez psa czy snoty (wyglądające jak żelki), kończąc na pietrostworze. Po prostu wizualne cudo, które spodoba się dzieciom, ale dorosłym też.
Uważne oko dostrzeże w komiksie jeszcze jedną rzecz - nawiązania do innych komiksów z konkursu Janusza Christy i do... Dragon Balla.
Fabuła jest według mnie dobra. Widać, że historia jest skierowana do młodego czytelnika, ale komiks czytało mi się przyjemniej niż wiele innych serii z konkursu Christy. Historia jest poprowadzona w ciekawy sposób, jest sporo humoru szczególnie z udziałem kota, a bohaterowie są sympatyczni i szybko da się ich polubić. Dzięki temu czytało mi się ją z zaciekawieniem i przyjemnością. Choć lekko wkurzało cały czas powtarzane O Bonifacy!. Autorce udało się wyłamywać z szablonów i czynić historię ciekawą prawie do samego końca. Prawie, ponieważ rozwiązanie zagadki stwora jest jednym z najbardziej oklepanych motywów w książkach/serialach dla dzieci. Szkoda, bo trochę psuje to odbiór komiksu.
Wydanie komiksu jest na najwyższym poziomie. Kredowy papier, miękka okładka z skrzydełkami oraz świetna czcionka. Trudno się do czegokolwiek przyczepić.
Idealny komiks dla czytelników od 5 do 8 lat. Prosta, ale ciekawa fabuła, bardzo ładne graficznie rysunki oraz ciekawi bohaterowie. Lecz komiks ma w sobie tyle uroku i jest na tyle sympatycznie narysowany, że z przyjemnością przeczyta go o wiele starszy czytelnik. Gorąco polecam.
Ocena albumu: 8,5/10
Dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska za przesłanie egzemplarza recenzenckiego.
Oto Tosia 1 - W poszukiwaniu PietrostworaData premiery: 20 września 2017, liczba stron: 48, cena okładkowa: 24,99 zł, format: A4, scenariusz i rysunki: Marta Falkowska, wydawnictwo: Egmont, ISBN 978-83-281-2737-1 Przykładowe strony:
źródło ilustracji: materiały prasowe - Egmont Polska
Komentarze
Prześlij komentarz