Joe Dalton bierze ślub! - Lucky Luke 34 "Dalton City" - recenzja [KOMIKSY DLA WSZYSTKICH]

Joe Dalton żeni się?!? Tak, ponieważ jest zakochany w szefowej tancerek, a na dodatek weselem chce wypromować swoje miasto, czyli Dalton City. Do miasta przybędzie masę desperados, a nad wszystkim będzie czuwać przetrzymywany przez Daltonów Lucky Luke.
Fabuła wygląda interesująco, ale czy jest to dobry komiks? Zapraszam do przeczytania recenzji Lucky Luke - Dalton City autorstwa Goscinny'ego i Morrisa, komiksu który ostatnio ponownie pojawił się na półkach polskich księgarń.


Kolejny album Lucky Luke'a rozpoczyna się opowieścią o mieścinie w stanie Teksas, Penton Town, jednym z najniebezpieczniejszych miejsc na Dzikim Zachodzie. Do akcji szybko włącza się Lucky Luke, który szybko łapie właściciela miasta, Deana Fentona i zaprowadza go od więzienia. Jednak jest to tylko wstęp do właściwej akcji. Dzięki pomyłce telegrafisty Joe Dalton zostaje wypuszczony na wolność, a następnie z więzienia uciekają jego bracia. Zainspirowany opowieścią Fentona zamierza tak jak on być właścicielem miasta. Trafia do Fenton City, od teraz nazywającego się Dalton City. Za Daltonami szybko rusza Lucky Luke, który po przybyciu do miasta zostaje pojmany. Ale to nie ostatni pomysł dzielnego kowboja, Luke zachęca Joe Daltona do zorganizowania ślubu i ściągnięcia do miasta wielu desperados.
Dalton City jest albumem pochodzącym z najlepszego okresu dla serii, czyli przełomu lat 60. i 70.. Jednak w przeciwieństwie do wydawanych ostatnio przez Egmont albumów autorstwa Goscinny'ego, głównym wrogiem Lucky Luke'a są Daltonowie. Osobiście bardziej wolę historie skupiające się na innych bohaterach, ponieważ wiele elementów w komiksach z Daltonami jest powtarzalnych i nie śmieszy za każdym razem. Z tego powodu jak dla mnie najlepszym fragmentem albumu jest prolog opowiadający o pojmaniu przez Lucky Luke'a Deana Fentona. Twórcom albumu udało się stworzyć prolog, który równie dobrze sprawdziłby się jako doskonała 7-stronicowa historyjka. Jest bardzo zabawny (szczególnie gagi z grabarzem), ma interesującego przeciwnika, a także zawiera całą esencję serii na kilku stronach.
Nie twierdzę, że główna część albumu, opowiadająca o Dalton City jest słaba. Choć szczerze, moją ulubioną postacią występującą w komiksie jest telegrafista, który pojawia się na początku i końcu komiksu, a cała akcja rozgrywająca się w Dalton City jest nijaka. Komiks wygląda jak standardowa historia z Daltonami. Jest sporo gagów z denerwującym się wiecznie Joe, a Avarell jak zwykle rozśmiesza swoją głupotą, tym razem będąc kucharzem i gotując głównie dla Bzika. Ale wszystko już było, jest powtarzalne, nie wyróżnia się na tle innych albumów. Także nie zachwyciła mnie końcowa scena ze ślubem, jest śmieszna, jest dobrym zakończeniem, ale spodziewałem się czegoś lepszego. Także gagi z różnego typu złoczyńcami, którzy są gościami na weselu mnie na zachwyciły.
Rysunki jak i cała oprawa graficzna są na bardzo wysokim, standardowym dla serii Lucky Luke poziomie. Kolory pochodzą z oryginalnego wydania, ale mimo prawie 50 lat, kolorowanie nie wygląda archaicznie. Bardzo też mi się podoba ilustracja na okładce komiksu.
Lekkim dla mnie zaskoczeniem było, że Dalton City zostało wydane z nowym tłumaczeniem, a nie tym pochodzącym z 2001 roku. Jest to tym bardziej dziwne, że jeszcze w wydanym dwa lata temu integralu zbierającym krótkie historie wykorzystano tłumaczenia z lat 90. ze Świata Komiksu. Dlaczego tym razem komiks został przetłumaczony na nowo? Nie wiadomo, ale tłumaczenie nie jest złe i tylko minimalnie różni się od wcześniejszego.
Dalton City to kolejny bardzo dobry komiks autorstwa Goscinny'ego i Morrisa. W komiksie jest sporo humoru, lecz zabrakło odrobinę ciekawszej fabuły i świeższych gagów. Spora część albumu jest kopią innych przygód z Daltonami. Jest według mnie kilka, jeżeli nie kilkanaście odrobinę lepszych albumów serii. Tom polecam w szczególności fanom Daltonów, a także gagów z Bzikiem, którego w tym albumie jest naprawdę sporo.

Ocena albumu: 8/10

Dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.

Lucky Luke 34 - Dalton City
Data premiery: 2 czerwca 2017, liczba stron: 48, cena okładkowa: 24,99 zł, format: A4, scenariusz: René Goscinny, rysunki: Morris, tłumaczenie: Maria Mosiewicz, wydawnictwo: Egmont Polska, ISBN 978-83-281-1907-4
Przykładowe strony:
źródło ilustracji: materiały prasowe - Egmont Polska

Komentarze

  1. Emm... błąd się wkradł. To Morris rysował ten komiks, a nie Uderzo.

    -Kleszcz-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już poprawiłem.
      Błąd wynika z tego, że jak pisze Goscinny to od razu myślę Uderzo.

      Usuń
  2. Bardzo fajny tom. Dzięki taniemu wydaniu Hachette w twardej, teraz kupuję wydania Egmontu. LL ma w sobie to coś. No i byłem fanem starego serialu animowanego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oglądałem w internecie kilka plansz z wydania Hachette i tłumaczenie jest takie samo, jak w wydaniu Egmontu z 2001 roku (jedynie teksty przepisano od nowa).

    -Kleszcz-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. I to jest ciekawe.
      Nie wiem czy to wynika z licencji, ale jak napisałem w recenzji. 2 lata temu Egmont wydał zbiorek z krótkimi historiami. W nim było kilka historii wydanych z 20 lat temu w "Świecie komiksu" i te historie były z tłumaczeniem z ŚK.
      Dlaczego teraz nagle okazało się, że tłumaczenia pana Puszczewicza są złe?

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Gigant Poleca Premium 2024-01 "Kalendarz Adwentowy" - dziś premiera - Midthun, Rota, Scarpa i Vicar

Jak będą wyglądać grafiki dodawane do albumu "Dziesięciocentówka Nieskończoności"?