Detektyw z brytyjskim akcentem - Clifton 1-2 - recenzja [Komiksy dla wszystkich]
Co może robić funkcjonariusz MI5 na emeryturze? Pielić grządki? ... Nie. Grać w karty? ... No może przy okazji. Prowadzić śledztwa? OCZYWIŚCIE! Harold Wilbeforce Clifton nie raz rozwiązuje zagadki albo mierzy się ze złoczyńcami. Jednak czy Clifton to dobra seria komiksoiwa? Postaram się na to pytanie odpowiedzieć w recenzji dwóch tomów zbiorczego wydania zawierającego albumy stworzone m.in. przez Bédu.
Cliftona, podobnie jak wiele innych frankofońskich serii komiksowych, pierwszy raz poznałem podczas lektury Świata Komiksu. Sam zbytnio już nie pamiętam, czy komiks mi się spodobał, czy nie. Warto jednak zaznaczyć, że w dawniej wydawanym magazynie pojawiały się tylko krótkie historyjki. Tym razem Egmont zafundował fanom dwa sporego rozmiaru tomy zbierające po 4 pełnometrażowe albumy. Polskie wydanie jednak nie zawiera pierwszych albumów serii, lecz stworzone przez Bédu późniejsze historie. Czy jest to wada? Według mnie nie, ponieważ nie znalazłem jakiegokolwiek nawiązania do wcześniejszych albumów. Rozumiem natomiast jaki powód stał za taką, a nie inną decyzją, po prostu lepiej sprzedadzą się albumy stworzone przez rysownika znanego m.in z serii Hugo.
Czym tak właściwie jest Clifton? No właśnie, z tym jest problem, ponieważ wydaje mi się, że zarówno De Groot i Bédu zbytnio nie wiedzieli co z serią zrobić. Czy bardziej postawić na humor? Czy może bardziej na sceny akcji? A może seria powinna opowiadać o zagadkach detektywistycznych? Wszystkie albumy tak naprawdę łączy tylko postać głównego bohatera, którego też trudno jednoznacznie scharakteryzować. Z pewnością można powiedzieć, że jest osobą podkreślająca na swoim kroku swoją brytyjskość, a także uwielbiająca rozwiązywać różne zagadki. W tle przewija się jeszcze postać gospodyni, pani Partrigde, a reszta wątków zmienia się w zależności od nastroju scenarzysty.
Pierwszy wydany tom zbiera cztery albumy napisane przez De Groota, z których Kidnaping narysował Turk, a pozostałe trzy Bédu. Pierwszy album - obiecujący, sympatyczna historia o poszukiwaniach porwanego dziecka. Komiks zarówno wypadł nieźle ze względu na sceny akcji (głównie pościgi), zagadkę detektywistyczną, a uczynienie z Cliftona dowódcy skautów było naprawdę dobrym pomysłem.
Niestety im dalej w głąb, tym jest gorzej. Trzy historie, każda "z zupełnie innej bajki", a na dodatek żadna z nich nie zachwyca fabułą. Czas przeszły złożony to zlepek dwóch retrospekcji, obie są bardzo przeciętnymi zagadkami kryminalnymi. Uszkodzona pamięć opowiada o spotkaniu pułkownika z osobą, która straciła pamięć, a miała za zadanie go zabić. Natomiast Ostatni film przenosi czytelnika na plan filmowy filmu o Cliftonie, na którym zaczynają dziać się różne dziwne rzeczy. Żadna z tych historii nie przypadła mi do gustu i momentami zaczynały mnie mocno nudzić. Zabrakło ciekawszej fabuły, ale także gagi nie śmieszyły, a rysunki nie zachwycały.
Przez pół roku myślałem, że Clifton to przeciętna, jeżeli nie słaba seria, a Bédu tylko Hugo potrafił dobrze narysować. Aż w końcu przeczytałem drugi tom zbiorczego wydania i, jak się okazało, był on dużo lepszy. Ostatni album napisany przez De Groota - Matoutou-Falaise, opowiada o przygodzie Cliftona z wakacji na Martynice. Tym razem czytelnik dostaje porządną zagadkę detektywistyczną, pełną dobrych scen akcji oraz ciekawych egzotycznych plenerów. Komiks także często gra na mocniejszych tonach i gdyby tylko znalazło się parę pięknych kobiet można byłoby pomyśleć, że to historia o Jamesie Bondzie.
Dalej stery w pełni przejmuje Bédu, co według mnie było doskonałą decyzją. Po pierwsze - wraz z kolejnymi albumami rysunki znacząco się poprawiają. Po drugie - scenariusze historii wkraczają na nowy, wyższy poziom. Na początku wszystko wygląda niewinnie, Klan McGregorów jeszcze do końca nie przypadł mi do gustu, ponieważ jest to dość przeciętna zagadka dotycząca zaginionej biżuterii, ale dzięki przeniesieniu akcji do Szkocji komiks się przyjemniej czytało. Jednak kolejne dwa albumy to wielkie pożegnienie Bédu z Cliftonem.
Co wyróżnia Śmiertelny sezon i Pocałunek Kobry od wcześniejszych historii? Postać towarzyszki przygód Cliftona - Sarah Sone. Nowa postać wprowadza zupełnie nową dynamikę do przygód pułkownika, który jednocześnie próbuje się przypodobać zdolnej agentce, ale także często nie potrafi znieść, że dziewczyna robi coś lepiej od niego. Dzięki doskonałej chemii pomiędzy pułkownikiem a agentką, nawet mniej ciekawe fragmenty albumów potrafią czymś zaskoczyć. Śmiertelny sezon dodatkowo zachwycił mnie fabułą, która nie tylko jest interesująca zagadką kryminalną opowiadającą o tajemniczej serii morderstw, ale nie brak w niej dobrych zwrotów akcji, których tak mało można było znaleźć we wcześniejszych albumach. Natomiast w Pocałunku Kobry dołącza postać bratanka Cliftona, a jako że akcja rozgrywa się w Paryżu, pojawia się kilka ciekawszych gagów.
Warto przy okazji nadmienić, że wydanie Egmontu zostało przygotowane znakomicie. Każdy tom otwiera 16 stron naprawdę dobrych dodatków zawierających m.in. ciekawostki związane z twórcami czy dodatkowe rysunki i ilustracje. Bardzo mnie cieszy, że coraz częściej tego typu dodatki pojawiają się w polskich wydaniach. Trudno też się przyczepić do strony translatorskiej komiksu, w końcu serię przetłumaczył znany z Asteriksa Marek Puszczewicz. Pewną miłą niespodzianką jest wydanie serii na papierze offsetowym, a nie kredowym, co bardzo dobrze sprawdza się w przypadku klasycznego komiksu.
Warto czy nie? Ciężkie pytanie i chyba nie mogę w pełni jednoznacznie odpowiedzieć. Choć pierwszy tom wydania zbiorczego Cliftona ma swoje plusy, to mnie momentami mocno znudził. Zupełnie inaczej jest z drugim tomem, który jest znacznie lepiej narysowany, ma o wiele ciekawszą fabułę, a postać nowej bohaterki uruchomiła wcześniej niedostępne pokłady humoru. Więc jeżeli lubicie komiksy humorystyczne, a szczególnie jeżeli cenicie styl Bédu, to warto szczególnie zapoznać się z drugim tomem przygód Cliftona.
Łączna ocena tomów: 7/10Pierwszy wydany tom zbiera cztery albumy napisane przez De Groota, z których Kidnaping narysował Turk, a pozostałe trzy Bédu. Pierwszy album - obiecujący, sympatyczna historia o poszukiwaniach porwanego dziecka. Komiks zarówno wypadł nieźle ze względu na sceny akcji (głównie pościgi), zagadkę detektywistyczną, a uczynienie z Cliftona dowódcy skautów było naprawdę dobrym pomysłem.
Niestety im dalej w głąb, tym jest gorzej. Trzy historie, każda "z zupełnie innej bajki", a na dodatek żadna z nich nie zachwyca fabułą. Czas przeszły złożony to zlepek dwóch retrospekcji, obie są bardzo przeciętnymi zagadkami kryminalnymi. Uszkodzona pamięć opowiada o spotkaniu pułkownika z osobą, która straciła pamięć, a miała za zadanie go zabić. Natomiast Ostatni film przenosi czytelnika na plan filmowy filmu o Cliftonie, na którym zaczynają dziać się różne dziwne rzeczy. Żadna z tych historii nie przypadła mi do gustu i momentami zaczynały mnie mocno nudzić. Zabrakło ciekawszej fabuły, ale także gagi nie śmieszyły, a rysunki nie zachwycały.
***
Przez pół roku myślałem, że Clifton to przeciętna, jeżeli nie słaba seria, a Bédu tylko Hugo potrafił dobrze narysować. Aż w końcu przeczytałem drugi tom zbiorczego wydania i, jak się okazało, był on dużo lepszy. Ostatni album napisany przez De Groota - Matoutou-Falaise, opowiada o przygodzie Cliftona z wakacji na Martynice. Tym razem czytelnik dostaje porządną zagadkę detektywistyczną, pełną dobrych scen akcji oraz ciekawych egzotycznych plenerów. Komiks także często gra na mocniejszych tonach i gdyby tylko znalazło się parę pięknych kobiet można byłoby pomyśleć, że to historia o Jamesie Bondzie.
Dalej stery w pełni przejmuje Bédu, co według mnie było doskonałą decyzją. Po pierwsze - wraz z kolejnymi albumami rysunki znacząco się poprawiają. Po drugie - scenariusze historii wkraczają na nowy, wyższy poziom. Na początku wszystko wygląda niewinnie, Klan McGregorów jeszcze do końca nie przypadł mi do gustu, ponieważ jest to dość przeciętna zagadka dotycząca zaginionej biżuterii, ale dzięki przeniesieniu akcji do Szkocji komiks się przyjemniej czytało. Jednak kolejne dwa albumy to wielkie pożegnienie Bédu z Cliftonem.
Co wyróżnia Śmiertelny sezon i Pocałunek Kobry od wcześniejszych historii? Postać towarzyszki przygód Cliftona - Sarah Sone. Nowa postać wprowadza zupełnie nową dynamikę do przygód pułkownika, który jednocześnie próbuje się przypodobać zdolnej agentce, ale także często nie potrafi znieść, że dziewczyna robi coś lepiej od niego. Dzięki doskonałej chemii pomiędzy pułkownikiem a agentką, nawet mniej ciekawe fragmenty albumów potrafią czymś zaskoczyć. Śmiertelny sezon dodatkowo zachwycił mnie fabułą, która nie tylko jest interesująca zagadką kryminalną opowiadającą o tajemniczej serii morderstw, ale nie brak w niej dobrych zwrotów akcji, których tak mało można było znaleźć we wcześniejszych albumach. Natomiast w Pocałunku Kobry dołącza postać bratanka Cliftona, a jako że akcja rozgrywa się w Paryżu, pojawia się kilka ciekawszych gagów.
Warto przy okazji nadmienić, że wydanie Egmontu zostało przygotowane znakomicie. Każdy tom otwiera 16 stron naprawdę dobrych dodatków zawierających m.in. ciekawostki związane z twórcami czy dodatkowe rysunki i ilustracje. Bardzo mnie cieszy, że coraz częściej tego typu dodatki pojawiają się w polskich wydaniach. Trudno też się przyczepić do strony translatorskiej komiksu, w końcu serię przetłumaczył znany z Asteriksa Marek Puszczewicz. Pewną miłą niespodzianką jest wydanie serii na papierze offsetowym, a nie kredowym, co bardzo dobrze sprawdza się w przypadku klasycznego komiksu.
Warto czy nie? Ciężkie pytanie i chyba nie mogę w pełni jednoznacznie odpowiedzieć. Choć pierwszy tom wydania zbiorczego Cliftona ma swoje plusy, to mnie momentami mocno znudził. Zupełnie inaczej jest z drugim tomem, który jest znacznie lepiej narysowany, ma o wiele ciekawszą fabułę, a postać nowej bohaterki uruchomiła wcześniej niedostępne pokłady humoru. Więc jeżeli lubicie komiksy humorystyczne, a szczególnie jeżeli cenicie styl Bédu, to warto szczególnie zapoznać się z drugim tomem przygód Cliftona.
Dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.
Clifton 1
Data premiery: 17 maja 2018, liczba stron: 208, cena okładkowa: 99,99 zł, format: A4, oprawa: twarda, scenariusz: Bob De Groot, rysunki: Bédu i Turk, tłumaczenie: Marek Puszczewicz, wydawnictwo: Egmont Polska, ISBN: 978-83-281-2644-2
Przykładowe strony:
Clifton 2
Data premiery: 5 grudnia 2018, liczba stron: 208, cena okładkowa: 99,99 zł, format: A4, oprawa: twarda, scenariusz i rysunki: Bédu, tłumaczenie: Marek Puszczewicz, wydawnictwo: Egmont Polska, ISBN: 978-83-281-2644-2
Przykładowe strony:
Źródło ilustracji: materiały prasowe - Egmont
Komentarze
Prześlij komentarz